Urban Highline Festiwal wystartował. Zobacz nasze zdjęcia!

2022-07-28 15:36

Można by rzec, że na nich grawitacja nie działa. Jak gdyby nigdy nic, chodzą sobie pomiędzy budynkami. Do Lublina przyjechali highlinerzy z całego świata i chodzą po taśmach nad naszymi głowami. To oznacza tylko jedno - rozpoczął się Urban Highline Festival.

- W tym roku pozyskaliśmy środki na trochę inną edycję - mówi Marceli Wydra, organizator UHF. - Mamy dziewięć taśm w czterech lokalizacjach, w tym wróciła bardzo lubiana przez naszych uczestników lokalizacja dwóch taśm przy Archikatedrze Lubelskiej i Wierzy Trynitarskiej. W tym momencie zapisanych na festiwal mamy ponad 120 osób, nie wszyscy jeszcze zdążyli przyjechać. Mamy ludzi z USA, Kanady, z Anglii, Francji, Niemiec, Ukrainy, bardzo dużo Polaków też się zarejestrowało.

- Przyciąga mnie tutaj ta chęć sprawdzenia siebie, zweryfikowania, czy nadal umiem chodzić po tej taśmie - mówi Martyna, highlinerka z Warszawy - Na taśmie czuje się wolność, to bycie w tym miejscu tu i teraz, że jest tylko jedna, ta wąska 2,5 centymetrowa taśma i Ty w powietrzu, nad ulicami miasta, nad ludźmi. To już moja siódma edycja Urban Highline Festival. Zakochałam się w tym miejscu, w tym czasie.

- Myślę, że możemy zobaczyć całą śmietankę polskiego slackliningu - dodaje Wydra. - Jest z nami Adam Kamiński, Kamil Dudek, którzy są topowymi polskimi slacklinerami. Mamy też Filipa Oleksika, który jest topowym tricklinerem na świecie.

- To już będzie dziesięć lat odkąd przyjeżdżam na UHF i z tego byłem na siedmiu edycjach - mówi Filip Oleksik. - Lublin nie jest pierwszym miejscem, gdzie zdarzyło mi się wejść na taśmę na wysokości, ale było to jedno z takich pierwszych dużych wydarzeń międzynarodowych na których byłem i zobaczyłem co to jest slacklife. Lublin to jest miejsce, które przyciąga wielu wspaniałych ludzi i myślę, że pomimo tego, że taśmy się powtarzają, to ta atmosfera, możliwość bycia z tymi samymi ludźmi, ale też z nowymi znajomymi z całego świata jest niepowtarzalna.

- Wracam tutaj dla ludzi, dla slacklinerów, dla publiki - dodaje Martyna. - Nie będę ukrywała, ja lubię wychodzić na taśmę, lubię się na niej wygłupiać, pomachać do kogoś na dole, ktoś mi odmacha. To jest fantastyczne uczucie, to jest po prostu super rzecz, której się doświadcza.

- Slackline jest dla mnie taką drogą życia, która prowadzi mnie we wszystkim co robię. Nie ma przypadków, nie ma rzeczy, które się pojawiły bez tego. Dzięki temu nauczyłem się wielu przydatnych rzeczy w życiu - dodaje Filip.

Urban Higline Festival, tak samo jak Carnaval Sztukmistrzów potrwa do niedzieli w Lublinie. Higlinerów chodzących po taśmach możecie zobaczyć przy Trybunale Koronnym, ratuszu, Archikatedrze, a także przy CSK.