- W ostatnim okresie zauważyliśmy wzmożony ruch w naszym sklepie. Jest to oczywiście związane z wojną w Ukrainie - mówi Marcin Wróblewski, właściciel sklepu Gascolt w Lublinie. - Najczęściej przychodzą do nas Ukraińcy, którzy pytają o różnego typu wyposażenie i umundurowanie, które jest niezbędne dla żołnierzy, którzy walczą na froncie.
Właśnie takie rzeczy ludzie teraz kupują i jak najszybciej przekazują je za naszą wschodnią granicę.
- Najczęściej są to nakolanniki, nałokietniki, kamizelki taktyczne, gogle, buty taktyczne, bielizna termoaktywna, rękawice taktyczne - o te wszystkie rzeczy ludzie pytają - dodaje Wróblewski. - W tym momencie staramy się mieć na magazynie maksymalną mozliwą ilość tych rzeczy. Nie ma problemów z dostępnością.
Lubelscy sprzedawcy w ostatnim czasie zanotowali nawet 80-procentowy wzrost sprzedaży.
Polecany artykuł: