- Chcemy pokazać ten problem i apelować o objęcie ochroną dawnej reliktowej Puszczy Karpackiej - mówi Michał Wolny, jeden z organizatorów protestu - Mamy nadzieję wpłynąć na dyrektora RDLP w Lublinie i że on wpłynie na swoich przełożonych. Mamy nadzieję, że przez to, że ta pikieta odbywa się tutaj w Lublinie i ten efekt skali spowoduje, że te postulaty zostaną spełnione.
Protestujący spotkali się z przedstawicielami Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie i złożyli im swoje postulaty i apel.
- My nie jesteśmy właściwym adresatem - mówi Piotr Mróz, zastępca dyrektora ds. ekonomicznych Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. - Postulaty Państwa, które mówią o utworzeniu stref ochronnych w formie rezerwatu, czy nowego parku, są to postulaty, albo do RDOŚ, albo do Rady Ministrów. Natomiast Lasy Państwowe gospodarują ponad 100 lat w tych terenach. Jeżeli my tam gospodarujemy i te lasy są tak cenne, to znaczy że ich nie popsuliśmy, tylko je rozwinęliśmy.
Akcja "Nie oddamy Bieszczad piłom" odbyła się w 17 miastach Polski.
Polecany artykuł: