Do zdarzenia doszło po godz. 2 w nocy z niedzieli na poniedziałek (12/13 marca) w Pacholu (pow. parczewski). Po przyjeździe na miejsce służb ratunkowych okazało się, że auto dachowało, ale ani w środku pojazdu, ani obok niego nie było kierowcy. Co więcej, mazda uderzyła w latarnię, łamiąc ją.
„Zerwane przewody energetyczne zwisające ze słupa stwarzały zagrożenie. Zagrożenie powodował również pojazd, który częściowo znajdował się na jezdni i blokował jeden pas drogi gminnej (…). Na miejsce zadysponowano pogotowie energetyczne, a do tego czasu zabezpieczono teren latarni przed osobami postronnymi” – relacjonują strażacy z Komendy Powiatowej PSP w Parczewie.
Zastępy strażackie na początku odłączyły akumulator w pojeździe. Gdy na miejscu pojawiło się pogotowie energetyczne, złamana latarnia została zabezpieczona, a linia będąca pod napięciem – odłączona. Na pobocze przesunięto także auto, tak, by nie blokowało ruchu. Strażacy razem z policją rozpoczęli ponadto poszukiwania kierowcy pojazdu, który uciekł z miejsca zdarzenia, ale nie znaleziono go w najbliższej okolicy. Do akcji włączono psa tropiącego.
– Penetracja terenu nie przyniosła efektu, ale ustaliliśmy już właściciela pojazdu i prowadzimy teraz czynności w celu ustalenia, kto kierował tym samochodem w momencie zdarzenia – mówi sierż. szt. Ewelina Semeniuk, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
Policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności kolizji.