W jej ramach będą odbywały się pierwsze w Polsce, wspólne badania, które w przyszłości pozwolą wykryć zagrożenia dla człowieka i środowiska, a teraz pokażą nie tylko czy wirus jest, ale także jakie jest jego stężenie.
Informacji w ściekach jest bardzo dużo - mówi Maciej Maniecki Prezes Zarządu spółki Nexbio. - To narzędzie może być rzeczywiście takim monitorującym pewnego rodzaju trendy i tendencje. My nie wyłapiemy za pomocą tego narzędzie pojedynczych osób, ale nie o to chodzi. Pamiętajmy, że dzisiaj badamy koronawirusa u ludzi pomijając wszystkich pacjentów bezobjawowych.
- Takie badanie mogłoby być badaniem przesiewowym. Podobne prowadzone są już między innymi w krajach skandynawskich, czy Belgii. Ten projekt jest bardzo ważny - mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, Zastępca Dyrektora Instytutu Nauk Biologicznych UMCS.
Polecany artykuł:
Czy idą za tym jakieś określone korzyści? Tak, np. wielokrotnie udało się odkryć bardzo wcześnie ognisko chorób wirusowych, a w związku z tym uczulenie systemu opieki zdrowotnej na zbliżające się zagrożenia. Badanie ścieków na początku będzie ukierunkowane na wirusa SARS-CoV-2 i zagrożenia z nim związane, ale w przyszłości można będzie też badać inne rzeczy. Takie badanie otwiera nam nowe drogi - mówi Jakub Wójcik, Kierownik Laboratorium Nexbio.
- Jeśli chodzi o badanie koronawirusa my możemy badać nie tylko jego ilość w ściekach, ale też możemy badać, czy mamy do czynienia z jakimiś konkretnymi mutacjami koronawirusa w danej populacji. Jest to dosyć ciężkie do badania w przypadku ludzi, bo musimy mieć konkretny wykryty przypadek. Natomiast w przypadku ścieków sprawa jest o tyle prosta, że całe społeczeństwo lokalne korzysta z systemu ścieków. Próbki w trakcie pilotażowego badania były zbierane z wielu miejsc w Lublinie. Dzięki temu można było sprawdzić jak się zmienia stężenie wirusa w ściekach. Można było nawet oszacować, czy 5, 10 czy 50 osób jest zagrożonych chorobą. Te badania pozwoliłyby nie tylko stwierdzić realne zagrożenia, ale także pozwoliłyby na wcześniejsze podejmowanie działań związanych, np. z wyłączeniem konkretnej szkoły, a nie nie wszystkich szkół - mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Staramy się stworzyć system, który by tak punktowo, precyzyjnie pozwolił stwierdzić tu jest ognisko koronawirusa, ale gdzie indziej go nie ma. W przyszłości dzięki takim badaniom będzie można monitorować to jaką zawartość mikroplastiku, pestycydów, hormonów, czy antybiotyków, a nawet narkotyków w Lubinie wydalamy. Na podstawie ścieków można też będzie identyfikować na co mieszkańcy Lublina mogą chorować, lub też co im zagraża - dodaje Żuk.