- Żadna czująca istota nie powinna być prezentem, jeśli nie jest to prezent, który sami sobie sprawiamy - mówi nam Agnieszka Woś, lubelska lekarka weterynarii i influencerka, znana jako ta.od.zwierząt.
Blogerka podkreśla, że nie mają tu znaczenia intencje. - Nieważne czy dotyczy adoptowanego, czy słodkiego szczeniaczka z czerwoną kokardką, znacie ten obraz z reklam i filmów? Zapewne wiecie o czym mówię - tłumaczy.
Najważniejsza jest odpowiedzialność
A to długi i złożony proces. Nie chodzi też jedynie o psy i koty. - Dostałam kiedyś w prezencie rybki w kuli i szczerze byłam zniesmaczona odpowiedzialnością, którą ktoś mi narzucił, a na którą w tamtym momencie nie byłam gotowa - wspomina.
Dlatego zwierzę nie jest dobrym pomysłem. - Dzieci nie są niezależne finansowo, nie są dojrzałe i nie potrafią racjonalnie opiekować się zwierzęciem. Zdecydowanie jest mnóstwo innych sposobów, aby nauczyć je odpowiedzialności. Kupując dziecku zwierzę tak naprawdę bierzemy obowiązek na siebie i w żadnym wypadku nie powinniśmy wymagać od obdarowanego, że będzie podzielać nasz entuzjazm - mówi stanowczo influencerka.