Zdobyła jeden z najtrudniejszych szczytów świata po raz drugi. Himalaistka z wizytą w Lublinie

- Bardzo się cieszę, że mogliśmy wesprzeć tę wyprawę, mimo że pani nie pochodzi z województwa lubelskiego, ale bardzo pięknie zaprezentowała je na dachu świata. Szczyt Nanga Parbat 8126 m n.p.m., szczyt, który jest szczytem bardzo, bardzo wymagającym. To jest piękna symbolika województwa lubelskiego, które daje pieniądze na promocję na dachu świata dla tej małej, niepozornej pani, która robi coś niebywałego, wspina się i pokonuje własne trudności. Pokazuje że kobieta z Polski może więcej i może być najlepsza na świecie - mówi Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego.

Dorota Rasińska-Samoćko na szczycie Nanga Parbat po raz drugi w swoim życiu stanęła 3 lipca tego roku. Jak sama przyznaje tym razem było jeszcze trudniej wejść.

- Było bardzo trudno. Warunki w tym roku były ekstremalne. Miałam wielką radość z tego, że w tych naprawdę bardzo trudnych warunkach, jakie były w tym roku, jako pierwsza z teamu wchodziłam na szczyt. Przez 5-6 godzin razem z moim szerpą torowaliśmy drogę w głębokim śniegu. Nie było w ogóle zabezpieczeń. Za nami szli inni. Także ja na szczycie po prostu byłam naprawdę bardzo dumna, że jako pierwsza w ogóle Polka, jeden z nielicznych himalaistów na świecie po raz drugi weszłam na Nanga Parbat. Na szczycie wiało 60 km/h musiałam się zaklinować czekanem, żeby mnie nie zwiało. To był jedyny szczyt, na którym byłam tak krótko, bo tak wiało. Także ja myślę, że to była naprawdę góra potwornych wyzwań, ale też góra potwornej satysfakcji - mówi Dorota Rasińsińska-Samoćko, polska himalaistka.

Dorota Rasińska-Samoćko jeszcze w sierpniu ma w planach wejść na Elbrus. Zdobędzie wtedy Koronę Ziemi, czyli najwyższe szczyty ze wszystkich kontynentów. Tym samym będzie jedyną kobietą na świecie, która zdobyła podwójną koronę gór: Koronę Ziemi i Koronę Himalajów i Karakorum.

Zobacz także naszą galerię zdjęć: „Zemsta Stalina” pojawiła się w lasach w woj. lubelskim