Zapewnienie o tym, że planiści mają dostać nowe wytyczne, a żadne drzewo nie zostanie z ul. Lipowej wycięte padło na wczorajszym spotkaniu urzędników z mieszkańcami i ekologami. Ci pierwsi zapewniali, że dla zieleni robią co mogą, ci drudzy wytykali "betonowanie" miasta.
Do deklaracji Artura Szymczyka, zastępcy prezydenta Lublina, ekolodzy i mieszkańcy podchodzą z rezerwą i przyznają, że protesty przyniosły skutek.
- Jeśli wierzyć tym obietnicom, można nawet przypuszczać, iż my jako mieszkańcy Lublina osiągneliśmy pewien sukces i że presja ma sens. Nasz optymizm pozostaje jednak wciąż umiarkowany, czekamy na rozwój wydarzeń. Kolejne spotkanie ponoć już niebawem - czytamy na fanpejdżu Ocalmy Drzewa w Lublinie, który skupia obrońców zieleni w centrum miasta.
Przypomnijmy, że pierwotnie z ul. Lipowej miało zostać usuniętych 30 drzew. Ostatecznie miało ich być kilkanaście, a w tym większość nie ściętych, a przesadzonych na Tatary. Kiedy wykonawca rozpoczął prace, działo się to nocą 31 maja, o czym pisaliśmy na eska.pl/lublin.
Teraz Ratusz deklaruje, że przesadzi tylko najmniejsze okazy, rosnące tuż przy Centrum Handlowym, które zostały posadzone w 2006 roku.