Jak przekonują specjaliści, depresja poporodowa dotyka coraz więcej kobiet w ciąży i młodych mam. - Należy więc walczyć ze stereotypami - mówi nam koordynatorka projektu, psycholożka SPSK4 dr n. med. Aneta Libera. - Tych mitów jest mnóstwo, mówi się, że ciąża uchroni nas przed depresją, a przecież depresja coraz częściej występuje właśnie w ciąży, nie tylko w połogu - dodaje specjalistka.
Już co piąta kobieta zmaga się z depresją związaną z wczesnym macierzyństwem lub ciążą. Epidemia zwiększa te statystyki. - Podaje się, że to nawet co czwarta kobieta. Okoliczności, w których się znajdujemy wywołują lęk o zdrowie i życie nasze i naszych bliskich - wyjaśnia dr Libera.
Epidemia a depresja poporodowa
- Czułam się osamotniona. Ciąża była zagrożona. Do tego brak możliwości odwiedzin ze względu na epidemię. Ryzyko zakażenia. Dostałam też cukrzycy ciążowej. To wszystko mnie przytłoczyło - mówi nam pani Anna z Lublina, która urodziła swoje dziecko podczas pierwszej kwarantanny.
Kobieta dopiero po kilku miesiącach zrozumiała, że ma do czynienia z depresją. - Skorzystałam z fachowej pomocy. Na szczęście miałam też wsparcie bliskich - dodaje.
We Wschodnim Centrum Depresji Poporodowej pomoc mogą uzyskać mieszkanki Lubelszczyzny i województw ościennych. W czasie epidemii konsultacje prowadzone są także online. - Dzięki wykorzystaniu telemedycyny docieramy do pacjentek oddalonych od nas nawet o kilkaset kilometrów - mówi Libera.
Pacjentki zgłaszane są przez położne środowiskowe i poradnie rodzinne. - Położone podczas wizyt patronażowych prowadzą badania przesiewowe, wykorzystując edynburską skalę depresji poporodowej. Jeśli wynik jest alarmujący, mama jest do nas kierowana na bezpłatne konsultacje - tłumaczy koordynatorka programu.
Do centrum można zgłosić się także za pomocą formularza dostępnego na stronie szpitala w zakładce "Przystanek mama".
Projekt działa od połowy 2019 roku. Finansowany jest przez ministerstwo zdrowia.
Polecany artykuł: