- Najpierw do babci zadzwonił telefon stacjonarny, w którym zapłakany kobiecy głos w bardzo emocjonalny sposób opowiadał o tym, że jej ojciec miał wypadek, potrzebne są pieniądze. Przedstawiając się jako ja, jej wnuczka, prosił moją babcię o 80 tysięcy złotych. To wszystko było niewiarygodne - mówi w rozmowie z Radiem Eska pani Monika, wnuczka oszukanej seniorki z Lublina.
Potem wszystko potoczyło się lawinowo, według powtarzalnego schematu dla podobnych spraw. Kobieta oddała oszustom 50 tysięcy złotych pod blokiem.
Jak zwierza nam się pani Monika - przez całe życie otrzymywała pomoc od babci - teraz chce jej pomóc, organizując zbiórkę w internecie.
- To były oszczędności jej życia, odłożone na godne życie. Chcę teraz zrobić dla niej wszystko, co tylko mogę, żeby nie mieć poczucia, że coś zaniedbałam, a mogłam zrobić lepiej, stąd m.in. pomysł o założeniu zrzutki dla ukochanej babci, która padła ofiarą oszustwa. Wiem, że warto pomagać, szczególnie seniorom, w tych trudnych czasach pandemii, którzy są troszeczkę na margines spychani przez nasze społeczeństwo - tłumaczy nam kobieta.
Pomóc kobiecie można na stronie internetowej "Dla ukochanej oszukanej babci".
Sprawą oszustwa zajmuje się policja.