18 stycznia w Radzyniu Podlaskim temperatura nie dawała w kość. Na termometrze kilka stopni na plusie, padał deszcz ze śniegiem, słońce miało wzejść dopiero o 7:27. Była środa rano, czyli pora, kiedy na radzyńskich ulicach ruch budzi się trochę szybciej niż zwykle, bo odbywa się cotygodniowe targowisko. Właśnie wtedy z domu wyszła 68-letnia mieszkanka miasta. Nie wiemy, dokąd szła – czy wybierała się do pobliskiego sklepu po świeże pieczywo na śniadanie, a może do niedalekiego kościoła na poranną mszę? Wiemy, że o godz. 6:40, czyli przed wschodem słońca, przechodziła przez przejście dla pieszych na ul. Wyszyńskiego, gdzie potrąciła ją kierowczyni opla. To 52-letnia mieszkanka powiatu parczewskiego, która być może jechała tamtędy do pracy. Jak przekonuje policja, kobieta prowadząca auto była trzeźwa, a piesza prawidłowo przechodziła przez oznakowane pasy. 68-latka z obrażeniami ciała trafiła do szpitala.
Nie czekać na kolejny wypadek
O tym, że jazda samochodem po Radzyniu jest uciążliwa, mieszkańcy i mieszkanki mówili, odkąd wymieniono oświetlenie uliczne. Po ostatnim wypadku uznali, że jest wręcz niebezpieczne i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Członkowie i członkinie stowarzyszenia Radzyń Moje Miasto rozejrzeli się po okolicy i wymyślili, jak można rozwiązać problem kiepsko oświetlonych przejść dla pieszych.
– Problem był wielokrotnie zgłaszany władzom naszego miasta przez radnych miejskich. Burmistrz zapewnia, że problem widzi, ale pomimo obietnic nic nie robi w tym zakresie. Kompleksowy remont ul. Wyszyńskiego upadł w połowie 2022 r. – tłumaczyła radna Bożena Lecyk ze stowarzyszenia.
Pomóc uniknąć kolejnych tragedii miałyby aktywne przejścia dla pieszych, które zastosowano m.in. w Międzyrzecu Podlaskim.
– U naszych sąsiadów działa osiem takich przejść. Pieszy zbliżający się do jezdni za pomocą czujnika ruchu uruchamia świecące lampki wtopione w asfalt, tzw. kocie oczy. Ledowe lampy ostrzegają nadjeżdżających kierowców, że pieszy wchodzi na pasy – mówiła o wynikach rekonesansu Janina Kiewel.
Stowarzyszenie Radzyń Moje Miasto zwróciło się do burmistrza o przygotowanie wniosku do programu „Razem bezpieczniej”, dzięki któremu możliwe jest dofinansowanie dodatkowego oświetlenia pasów. Troje radnych związanych z organizacją: Bożena Lecyk, Sławomir Zdunek i Mariusz Szczygieł złożyli w tej sprawie wniosek podczas sesji rady miasta. Koszt jednego przejścia to 30 tys. zł, a jeśli udałoby się – jak w Międzyrzecu – dostać 80 proc. dofinansowania, zmniejszyłby się do 6 tys.
Na co czekają władze miasta
– Podczas remontu ul. Wyszyńskiego oczywiście zamierzamy poświęcić uwagę bezpieczeństwu, to jest naturalne. Będą pewne elementy, o których w tej chwili nie będę rozpowiadał, a które poprawią bezpieczeństwo – mówił burmistrz Jerzy Rębek. Jak dodał, bez względu na to jednak, jakie zabezpieczenia zostaną wprowadzone, nie pozwolą uchronić się przed jakąś przykrą sytuacją, jeśli ludzie nie będą myśleli. Wykluczył też możliwość przeprowadzania tam jakichkolwiek modyfikacji, dopóki ul. Wyszyńskiego nie będzie całkowicie wyremontowana. – Nie ruszymy z inicjatywami, o których państwo mówicie, zanim nie zostanie przeprowadzony proces inwestycyjny. Najpierw proces inwestycyjny, dopiero potem szczegóły. Te szczegóły są ważne, ale w drugiej kolejności możemy je zrealizować – dodał.
Odniósł się też do kwestii niewystarczającego oświetlenia, które argumentował oszczędnościami. Jeśli natomiast chodzi o wypadek z 18 stycznia, kilkukrotnie podkreślał, że do podobnych zdarzeń dochodzi nie tylko, kiedy jest ciemno, ale również „w biały dzień”. Do pomysłu złożenia wniosku w rządowym programie był sceptyczny, ponieważ uznał, że miasta nie stać na dołożenie do doświetlenia 6 tys. zł.
Jeśli burmistrz zmieniłby zdanie, czas na złożenie wniosku upływa 6 lutego. Pomimo kilku próśb nie udało nam się uzyskać od rzeczniczki prasowej informacji, czy ta opcja jest brana pod uwagę.