Radioterapia śródoperacyjna pozwala obniżyć albo wręcz zniwelować ryzyko nawrotu choroby. Poza tym wpływa na skrócenie czasu trwania tradycyjnej radioterapii po operacji, np. z pięciu do trzech tygodni, więc pacjent lub pacjentka nie musi tak często wybierać się na wizyty lekarskie. Do tej pory w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 tą metodą zoperowano raka trzustki i raka piersi. 20 stycznia przyszedł czas na raka odbytnicy.
– Po usunięciu nowotworu – w trakcie zabiegu – podaje się bezpośrednio w to miejsce jednorazową dawkę napromieniania. W tym przypadku było to 10 Gy o energii 6 MeV. Wtedy cały zespół musi opuścić salę operacyjną, a funkcje życiowe pacjenta monitorowane są zdalnie – tłumaczy prof. Wojciech Polkowski, szef Kliniki Chirurgii Onkologicznej w SPSK1.
Następnym krokiem, po upływie kilku minut, usuwany jest aplikator energii promieni jonizujących i przystąpienie do zszywania rany chirurgicznej.SPSK1 jest jedynym ośrodkiem po prawej stronie Wisły, który ma sprzęt do radioterapii śródoperacyjnej, czyli akcelerator nowej generacji Mobetron.
– Taki sprzęt pracuje jeszcze w Poznaniu, ale nikt w Polsce nie podjął się takiej operacji u chorego na raka odbytnicy. Doświadczenie w tym ma tylko kilka ośrodków w Europie, np. w Eindhoven w Holandii, Southampton w Wielkiej Brytanii – zauważa profesor.