Do tragedii doszło w Poniedziałek Wielkanocny na puławskim osiedlu. Oprócz Fundacji Po Ludzku Do Zwierząt – Przyjazna Łapa zgłoszenie o możliwym pobiciu psa dostała staż miejska i schronisko. Doraźnie doglądały go osoby znajdujące się w pobliżu.
Nie wiadomo, kto skatował psa, ale wiadomo, co mu zrobił. Lista ran i obrażeń, których doznał Tymek, jest długa, a jego stan średni. Do lecznicy przyjechał z „paskudnie połamaną” tylną łapą: złamana została kość udowej przynasadowo i zerwano w niej więzadło krzyżowe. Piesek ma też uszkodzoną wątrobę, jest teraz znacznie powiększona, a jej parametry przekroczone. Była nawet obawa, że Tymkowi trzeba będzie założyć cewnik, ale ostatecznie okazało się to niepotrzebne. Nadal jednak nie minął niepokój, czy szczeniak odzyska sprawność w łapie.
– Szczeniak ma około 7/8 miesięcy i waży ok. 7 kg. Jest średniej wielkości psem z pyskiem w typie belga. O dziwo psiak jest dłuższy niż wyższy, no i zamiast ogona posiada kikut. Taki śmieszny kundelek. Na ten moment Tymek jest bardzo wystraszony ale na szczęście łagodny i współpracujący. Serce nam się kraja na jego widok... Czemu wszystkie zwierzęta nie mogą mieć normalnych domów? Naprawdę, to tak wiele?! Żeby nie bić, by nie katować, nie wyżywać się na czującej istocie? – pisze fundacja.
Psiak jest teraz pod opieką Przyjaznej Łapy, która zdecydowała się sfinansować jego leczenie. Ale jej budżet nie jest z gumy, a rachunek Tymka wynosi już 1700 zł, przy czym to tylko kwota za pierwszą dobę leczenia. Dorzucić się do rekonwalescencji szczeniaka można na tej stronie.