WIADOMOŚCI

Trzeci dzień poszukiwań w woj. lubelskim zakończony. „Nie znaleziono żadnego podejrzanego obiektu powietrznego”

2024-08-28 21:03

Bez przełomu zakończyły się środowe poszukiwania obiektu powietrznego, który dwa dni temu miał wlecieć na terytorium woj. lubelskiego. Jak w rozmowie z PAP zapowiedział rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) ppłk Jacek Goryszewski, akcja poszukiwawcza zostanie wznowiona w czwartek.

Trzeci dzień poszukiwań obiektu powietrznego w woj. lubelskim. Nie ma przełomu

Od poniedziałku trwają poszukiwania niezidentyfikowanego obiektu powietrznego, który wleciał na terytorium Polski i zniknął z radarów na terenie gminy Tyszowce (Lubelskie), położonej w linii prostej ok. 30 km od granicy z Ukrainą.

Rzecznik DORSZ poinformował PAP, że w środę wieczorem zakończył się trzeci dzień poszukiwań.

„Dotychczas nie znaleziono żadnego podejrzanego obiektu powietrznego. W czwartek akcja będzie kontynuowana” – dodał ppłk Goryszewski.

Portal Obronny - Czy Polska jest przygotowana na ataki powietrzny?

W poniedziałek i wtorek żołnierze WOT przeszukali łącznie ponad 2,8 tys. hektarów. W środę sprawdzali rejon na zachód od miejscowości Wolica Śniatycka (pow. zamojski), w tym m.in. Bródek, Dąbrowa, Barchaczów (gmina Łabunie). W akcji brały udział również patrole konne, śmigłowce i bezzałogowce typu FlyEye.

Rzecznik dodał, że jutro też ma zapaść decyzja, czy poszukiwania będą dalej trwać w piątek.

Podejrzany obiekt powietrzny wleciał na terytorium Polski

Prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny wleciał w poniedziałek na terytorium Polski o godz. 6.43 na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród. Obiekt zanikł na radarach w rejonie gminy Tyszowce na południe od Hrubieszowa. Jak informował dowódca Operacyjnych Rodzajów Sił Zbrojnych generał Maciej Klisz, „nie jest to rakieta, nie jest to pocisk ani hipersoniczny, ani balistyczny, ani rakieta kierowana”, a prawdopodobnie „obiekt typu bezpilotowy statek powietrzny”.

Rzecznik DORSZ dodał później, że trajektoria lotu, prędkość i wysokość, z jaką się ten obiekt poruszał pozwala domniemywać, że był to bezzałogowy statek powietrzny, np. typu Shahed, jakiego używają Rosjanie, atakując Ukrainę.

Nie doszło do wizualizacji tego obiektu, więc nie mamy stuprocentowej pewności” – zaznaczył Goryszewski.

Wojsko nie wyklucza, że obiekt ten mógł nie spaść na terenie Polski, tylko poleciał dalej lub zawrócił, ale systemy radiolokacyjne nie były w stanie tego zaobserwować.

Rosjanie dokonali zmasowanego ostrzału rakietowego na terytorium Ukrainy

W nocy z niedzieli na poniedziałek Rosja zaatakowała zmasowanym ostrzałem rakietowym piętnaście obwodów Ukrainy. Wybuchy słychać było w sąsiadującym z Polską obwodzie lwowskim oraz oddalonym o godzinę drogi od granicy Łucku, gdzie w wyniku ataku uszkodzony został m.in. budynek mieszkalny. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w mediach społecznościowych podał, że Rosja wystrzeliła ponad setkę rakiet różnych typów i około 100 dronów-kamikadze Shahed.

Od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. podczas ataków rakietowych pociski kilkukrotnie naruszyły polską granicę. W listopadzie 2022 r. we wsi Przewodów w woj. lubelskim spadł pocisk, zabijając dwie osoby. Z kolei w grudniu tego samego roku rosyjska rakieta Ch-55 spadła w lesie nieopodal Bydgoszczy, a o znalezieniu jej szczątków poinformowano w kwietniu 2023 r. Ponadto kilkukrotnie pociski na kilka-kilkadziesiąt sekund wlatywały w polską przestrzeń powietrzną przy granicy z Ukrainy, ale opuszczały ją, nie spadając na terytorium Polski.