- Od początku rosyjskiej pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę w 2022 roku, kawałki rosyjskich dronów i pocisków zostały znalezione wielokrotnie na terytoriach krajów sojuszniczych - przekazał Dakhlallah.
Dodał, że „o ile nie mamy informacji wskazujących na to, że był to bezpośredni atak Rosji na sojuszników, te czyny są nieodpowiedzialne i potencjalnie groźne”.
Obiekt rosyjski obiekt powietrzny w woj. lubelskim
W poniedziałek wczesnym ranem miał miejsce zmasowany atak Rosji na Ukrainę, wymierzony przede wszystkim w ukraińską infrastrukturę energetyczną, także w obwodach położonych przy granicy z Polską.
Dowódca operacyjny gen. Maciej Klisz i rzecznik Dowództwa ppłk Jacek Goryszewski poinformowali, że podczas tego ataku na radarach wykryto obiekt, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną na głębokość ok. 25 km. Jak poinformowali, trwa poszukiwanie tego obiektu, najprawdopodobniej drona.
Kolejne naruszenie przestrzeni powietrznej Polski
To nie pierwszy raz, kiedy rosyjski obiekt wojskowy naruszył polską przestrzeń powietrzną. W listopadzie 2022 roku we wsi Przewodów w woj. lubelskim spadł pocisk, zabijając dwie osoby. Z kolei w grudniu tego samego roku rosyjska rakieta Ch-55 spadła w lesie nieopodal Bydgoszczy, a o znalezieniu jej szczątków poinformowano w kwietniu 2023 r.
Zobacz także: Festiwal Orkiestr Wojskowych – „Zapraszamy do wojska” w Lublinie