Według statystyk pierwszy - najtrudniejszy rok przeżywa tylko około 30 procent młodych sokołów.
- W tym sezonie wszystkie nasze młode sokoły wyklute w gnieździe na kominie na Wrotkowie zostały zaopatrzone w nadajniki, dzięki czemu mogliśmy na bieżąco śledzić ich ruchy, przeloty. Nasza samiczka Shani wyleciała około dwóch miesięcy temu. Pokonywała spore trasy. Niestety 2 listopada nadajnik wysłał komunikat o śmierci ptaka. Ptak został znaleziony w okolicach słupów energetycznych. Wszystko wskazuje na to, że po prostu był to nieszczęśliwy wypadek. Shani siadła na słupie, została porażona prądem i niestety nie przeżyła tego porażenia - mówi Katarzyna Czarniecka, założycielka facebookowej grupy Sokole Oko.
Ten rok dla lubelskich sokołów nie był łaskawy. To już trzeci ptak, który nie przeżył. Najpierw został otruty Czart - ojciec sokołów, później zginął Borowy, czyli "brat" Shani, a teraz ona. Z tegorocznego lęgu pozostała tylko Chmielowa.
Zobaczcie także naszą galerię zdjęć: „Polskie Hollywood” znajdziesz w woj. lubelskim! Tak prezentuje się jesienią