Polecany artykuł:
- Możliwe, że pięć, sześć pączków zjadłam najwięcej - mówi jedna z mieszkanek Lublina. - Czasami jem je tak po prostu. Najlepsze są te mojej babci, ale ona je robi tylko właśnie w tłusty czwartek.
- Ja to tylko w tłusty czwartek jem pączki, tak na co dzień to ich nie jadam - mówi mieszkaniec Lublina. - Mój rekord? To chyba osiem w ciągu dnia. Czasami też w szkole sobie kupuję pączka.
- Mój rekord to coś koło dziesięciu pączków. Właśnie kiedyś w tłusty czwartek tyle zjadłem - mówi mieszkaniec Lublina.
Choć przepisów na pączki jest wiele, to lubelscy cukiernicy i piekarze zgodnie mówią, że ich najważniejszym składnikiem jest włożone w nie serce.
- Na tłusty czwartek w Lublinie szykujemy około 10 tysięcy mini pączków - mówi Krystian Joć, manager lubelskiej pączkarni z mini pączkami "Bułka i Kromka". - Przepisy są podobne, każdy może zrobić pączki, tu chodzi o to serce włożone w ich produkcję, odważenie wszystkich produktów, dobre wymieszanie. Oczywiście duży wpływ ma też nadzienie, polewa. Produkujemy na oczach klientów takie tradycyjne pączki, bez ulepszaczy i innych dodatków, tylko one są mini.
Pączek ma od 300 do 400 kilokalorii. Żeby go spalić, potrzebny jest co najmniej godzinny spacer, przejażdżka rowerem lub pływanie w basenie albo 30 minutowe bieganie.