Ta terapia może pomóc chorym z niewydolnością serca. Lekarze z SPSK4 pomagają przy eksperymencie medycznym

- Zabieg u pierwszych dwóch pacjentów wykonaliśmy w ubiegłą środę - mówi dr hab. Piotr Waciński, lekarz kierujący Klinicznym Oddziałem Kardiologii Inwazyjnej SPSK4 w Lublinie. - Najpierw wykonywaliśmy specjalne badanie hemodynamiczne. Wtedy mierzymy wszelkie parametry funkcji serca pacjenta. Następnie wszczepia się urządzenie, które troszeczkę zawęża nam przepływ w tętnicach płucnych. Powoduje to wzrost ciśnienia i pracy prawej komory, która przesuwa nam geometrycznie troszeczkę na lewą stronę przegrodę międzykomorową. Jeżeli mamy zmniejszenie tej lewej komory, to wtedy poprawia się jej funkcja skurczowa, czyli funkcja pompy. Pacjent, który normalnie wcześniej przechodził sto, czy pięćdziesiąt metrów, będzie mógł pokonywać dłuższe dystanse.

W trakcie zabiegu lekarze obserwują funkcje serca, a chory w tym czasie ćwiczy na urządzeniu zbliżonym do roweru. Pierwszym pacjentem, który w Polsce przeszedł ten zabieg jest pan Wiesław Gębal, emerytowany informatyk z Lublina. W 2002 roku przeszedł zawał.

- Bez żadnej obawy poszedłem na ten zabieg. Trwało to tylko 2 godziny - mówi Wiesław Gębal, pacjent. - Dla mnie jako pacjenta była nowość taka, że w międzyczasie ja pedałuję. Tutaj chodziło o to, żeby była ta odporność serca na wysiłek. W tej chwili czuję się bardzo dobrze.

Eksperyment jest prowadzony łącznie w siedmiu krajach. Jeżeli badania dadzą pozytywny wynik, eksperyment będzie rozszerzany. Być może będzie to nowa forma leczenia u chorych z niewydolnością serca, u których inne opcje leczenia okazały się niewystarczające lub nieskuteczne.