Tomasz Pitucha, radny Rady Miasta Lublin (klub PiS) w swojej najnowszej interpelacji, złożonej pod koniec września i skierowanej do prezydenta naszego miasta zwrócił uwagę na problem z gromadami dzików, jakie pojawiają się w rejonie ul. Romera.
„Na ścieżce rowerowej wzdłuż Bystrzycy, na odcinku od wiaduktu kolejowego nad ul. Janowską do ul. Rąblowskiej dziki są co noc. Można to stwierdzić po kolejnych zrytych obszarach. Część zrytej trawy dziki wyrzucają na kostkę, po której poruszają się rowerzyści i piesi. Kładkami od strony ul. Romera do swoich domów codziennie przechodzą mieszkańcy ulic: Parczewskiej, Rąblowskiej, Janowskiej, Stary Gaj, Koło. Jest to bardzo niebezpieczne i należy niezwłocznie podjąć skuteczne działania zaradcze” – napisał na początku dokumentu Pitucha.
I od razu zaproponował rozwiązanie: „Dziki można wyłapać. Wystarczy zasadzić się na nie w jedną dowolną noc i wyłapać albo uśpić i wywieźć” – wskazuje. Od razu zaznacza jednak, że nie spodziewa się, by pomysł ten zaakceptowały odpowiednie służby.
„Dlatego proponuję do wyboru kilka rozwiązań zastępczych, w kolejności narastającej:
- 1. Ustawić znaki „Uwaga dziki”, dla tych, którzy nie są stałymi użytkownikami ścieżki rowerowej i nie wiedzą o zagrożeniu,
- 2. Ustawić znaki „Zakaz przejścia i przejazdu od zmierzchu do świtu - dziki” a mieszkańców skierować naokoło, przez ul. Janowską albo Bryńskiego (kilka kilometrów),
- 3. Ustawić dla dzików znaki „Uwaga! Ludzie”” – ironizuje Pitucha w dalszej części interpelacji.
Co na to ratusz?
W odpowiedzi na interpelację złożoną przez radnego Pituchę, zastępca prezydenta Lublina ds. inwestycji i rozwoju Artur Szymczyk tłumaczy, że odłowem dzików na terenie miasta zajmuje się firma Echovet Rafał Ostaszewicz w ramach umowy na prowadzenie całodobowego pogotowia dla zwierząt na terenie miasta Lublin.
„Umowa przewiduje odłów redukcyjny dzików za pomocą odłowni na dziki i ich farmakologiczne uśmiercenie. Zaproponowany przez Pana Radnego sposób eliminacji dzików poprzez zorganizowanie zasadzki, uśpienie i wywóz zwierząt nie jest możliwy do zrealizowania z uwagi na zagrożenie, jakie mogłyby wywołać rozjuszone zwierzęta jak również z uwagi na wprowadzone obostrzenia ministerialne związane z afrykańskim pomorem świń. Przepisy te zakazują przewozu zwierząt” – wyjaśnia z-ca prezydenta Lublina, Artur Szymczyk.
Aktualnie Wydział Zieleni i Gospodarki Komunalnej w Lublinie ma do dyspozycji 9 odłowni, które od 30 września, po letniej przerwie, znów zaczęły działalność. Jak wskazuje ratusz, w ubiegłym roku w ten sposób z terenu miasta odłowione zostały 54 dziki, zaś w bieżącym roku - 16 (stan na koniec września).
Szymczyk dodaje przy tym, że w rejonie ul. Romera aktualnie działają 3 odłownie zlokalizowane przy ul. Stary Gaj, Janowska i Koło.