Na pewno każdy z nas zna przynajmniej jedną szcześliwą parę, która poznała się przez Internet. Gdy 68-latka z Lublina poznała na portalu społecznościowym mężczyznę, który podawał się za dyrektora statku handlowego mieszkającego w Las Vegas, myślała, że to może być początek pięknej miłości. Tym bardziej, że poznany mężczyzna wielokrotnie wyznawał jej miłość, obiecywał ogromne pieniądze i kosztowne prezenty. Niemal codziennie przez kilka godzin korespondował z 68-latką z Lublina, obiecywał wspólne życie. Mówił, że jak tylko dopłynie do Malezji, wyśle jej paczkę z pierścionkiem, sukienkami i 370 tys. euro. Kobieta zdecydowała się przyjąć prezent i podała swoje dane, które miały ułatwić wysyłkę.
Krótko po tym zaczęła dostawać informacje od rzekomej firmy kurierskiej oraz od banków z prośbą o opłacenie kosztów związanych z otrzymaniem tak wartościowych prezentów.
W pewnym momencie miała nawet otrzymać informację, iż na specjalnie utworzonym dla niej rachunku pojawiła się cała kwota. Niestety bez autoryzacji i przelewu kolejnych kilku tysięcy euro pieniądze nie mogły być przekazane na jej konto w Polsce. Na kolejną opłatę 68-latka się nie zdecydowała. Kobieta zorientowała się, że żaden bank nie prosi o tak duże opłaty i postanowiła zgłosić sprawę Policji. Do tego czasu oszuści zdążyli wyłudzić od niej ponad 90 tysięcy złotych – dodał komisarz Kamil Gołębiowski.
Polecany artykuł:
Policja zajmuje się sprawą, ale jednocześnie przestrzega przez oszustami i apeluje o rozsądek w dysponowaniu pieniędzmi. Oszustwa polegające na wyłudzaniu pieniędzy czy to "na Nigeryjczyka", "na wnuczka" czy "na policjanta" są coraz powszechniejsze, dlatego warto mieć się na baczności.
Polecany artykuł: