Ten problem powraca jak bumerang za każdym razem, gdy w Kozim Grodzie trochę popada, a na ulicach, przy chodnikach utworzą się duże kałuże. Im większa, tym większe stanowi zagrożenie dla pieszego. Ale tylko wtedy, gdy jadący wzdłuż chodnika samochód… nie zwolni.
Nie każdy wie, że taka wątpliwa przyjemność bycia ochlapanym przez kierowcę może być nagrodzona mandatem. Jego wysokość może się wahać od zaledwie 20 zł, do nawet… 500 zł. A ta druga kwota z pewnością trafi już do wyobraźni kierowcy!
Powinno się karać za to kierowców. Nikt nie chce zostać ochlapany, idąc na uroczystość albo na inne ważne wydarzenie. Nie wypada przyjść brudnym, jeśli zostaniemy ochlapani przez kierowcę. Tym bardziej, że struga wody może nie tylko zniszczyć nam ubranie, ale także zalać telefon – mówi nam Ania, którą spotkaliśmy na Placu Litewskim w Lublinie.
Polecany artykuł:
Miałam nawet niedawno taką sytuację. Zawsze się tym denerwuję, gdy kierowca nie zwalnia dojeżdżając do wyjątkowo rozległej kałuży. Zdarza się, że przeklinam w takich chwilach. No ale idę dalej, niestety. Albo wracam do domu, jeśli jeszcze nie zaszłam za daleko – przyznaje z kolei Monika.
Co jednak, gdyby okazało się, że kierowca takiego samochodu zauważył swój błąd, wysiadł i… przeprosił za swoje zachowanie?
Wtedy może byłabym jeszcze lekko zdenerwowana, no ale jednak wybaczyłabym. Bo zachował się tak, jak trzeba, przeprosił – dodaje Ania.
Nie każdy jednak chciałby drastycznego karania kierowców mandatem w wysokości 500 zł.
Czy mandat byłby dobrym rozwiązaniem? Może jednak nie. Wolałabym, żeby jednak w przyjemniejszy sposób edukować tych kierowców – przekonuje Monika.
Pozostaje zatem apel do kierowców – widzicie kałuże przy pieszych? Zwolnijcie. Z pewnością piesi wam za to podziękują.