- Udział wzięło ponad 200 gitarzystów. Jesteśmy bardzo zadowoleni, pogoda dopisała - mówi Artur Koperwas z MOSiR Lublin. - My podłączamy się pod rekord Guinnessa, który był bity we Wrocławiu. W Lublinie to pierwszy raz, ale może już następnym razem będziemy tutaj bili ten rekord. Na razie była to tylko idea łączenia się z rekordem Guinnessa, który od 20 lat jest bity we Wrocławiu, ale Lublin siłą stoi.
Na wspólne gitarowe granie przyszli mieszkańcy Lublina, ale nie tylko.
- Wszystkie gitary na pokład i jest rekord, razem jest fajnie - mówi uczestnik imprezy. - Ten utwór znałem jeszcze w czasach liceum. Wtedy pierwszy raz go grałem i wtedy były moje pierwsze fascynacje muzyką Jimiego Hendrixa. Jak padło hasło, że gramy jego utwór, to trzeba było tutaj przyjechać.
- Bardzo kochamy muzykę. Mamy swój zespół. Ja przyjechałem tutaj z Parczewa - mówi kolejny uczestnik imprezy. - Tak właściwie to nikt z nas do tej pory nie grał tego utworu, ale wszyscy razem jakoś to brzmi.
- Przyjechaliśmy z Białej Podlaskiej żeby zagrać tak jak co roku, tylko akurat teraz nie mogliśmy pojechać do Wrocławia - mówi kolejny gitarzysta. - Nie musiałem się długo uczyć tego utworu, po prostu włączyłem i zagrałem. Swoją dziewczynę uczyłem około dwa tygodnie.
- Łatwo jest zagrać ten utwór, dosyć łatwe chwyty, które można też wykorzystać w innych piosenkach, więc cieszę się, że się tego nauczyłam - mówi gitarzystka.
- Mamy nadzieję, że nasze rockowe granie, nasza największa kapela lubelska, która właśnie powstała, jest pierwszym przyczynkiem do tego, że następnym razem będziemy rywalizować z Wrocławiem i to my właśnie może pobijemy ten rekord. Zapraszamy za rok - dodaje Koperwas.
Wspólnie z Wrocławiem grał nie tylko Lublin, ale między innymi także Kołobrzeg, a nawet Nowy Jork. Wszystkie miasta zagrały utwór Jimiego Hendrixa w tym samym czasie, o godzinie 16:00.
Polecany artykuł: