- Pozbawienie refundacji i wysokie koszty leczenia to wyrok śmierci - apelują fundacje onkologiczne i pacjentki.
1 maja ministerstwo zdrowia pozbawiło darmowego leczenia kobiety zmagające się z HER2 dodatnim rakiem piersi z przerzutami do mózgu.
- Chodzi o bardzo agresywną postać choroby - mówi nam Ewa Bulisz, pacjentka onkologiczna z Lublina i Amazonka.
- Rak, który w tej chwili u mnie jest w remisji, może w każdej chwili wrócić i dać przerzuty do mózgu. Informacja o tym, że leki celowane znikły z listy pozycji refundowanych jest wstrząsająca - dodaje.
"O zmianach dowiedziałam się z forum"
Pacjentki o zaskakujących modyfikacjach zaczęły dowiadywać się z internetu. - Ja o cofnięciu refundacji przeczytałam na forum dla Amazonek - tłumaczy kobieta.
W sieci zawrzało. Tym bardziej, że jedna dawka leku kosztuje 13 tys. złotych. Przyjmowany jest co 3 tygodnie.
Kobiety ruszyły z akcją #OddajcieNamRefundacje
Dopiero po akcji Amazonek resort zdrowia obiecuje, że dokona zmian w programie lekowym. Kobiety chcą jednak pewności.
- To nie powinno tak wyglądać, że dziewczyny sygnalizują o tym i biją na alarm, że refundacja została nam odebrana i że to my, pacjentki, wyłapujemy błędy, od których zależy nasze życie - alarmuje Bulisz.
Ministerstwo się tłumaczy
Resort twierdzi, że chodzi o modyfikacje programu leczenia, nie o zniesienie refundacji. W treści czytamy jednak o braku refundacji, m.in. dla nowych pacjentek.
Po interwencji Amazonek pojawiły się deklaracje wprowadzenia zmian w pierwszym, możliwym terminie, czyli 1 lipca. - Mam nadzieję, że rak u mnie nie wróci, ale jeśli teraz usłyszałabym diagnozę - przerzut do mózgu, nie wyobrażam sobie czekać do 1 lipca - mówi Ewa Bulisz.
Warunkiem wprowadzenia zmian ma być zgoda wszystkich podmiotów, biorących udział w programie.
Ostatnie zapewnienia ministra zdrowia Adama Niedzielskiego dają nadzieję na jak najszybszy dostęp do refundacji dla wszystkich pacjentek.