Lekarze przypominają o złudnym wrażeniu zwolnienia epidemii. - Mamy mniej przypadków zakażeń, niestety sama choroba jest nadal niebezpieczna - tłumaczy prof. Rejdak.
Ważna szybka interwencja
- Zwłaszcza młodzi ludzie czekają tydzień lub dwa i dzwonią po ratunek, kiedy mają bardzo zaawansowane zmiany w płucach - mówi specjalista i dodaje - zachęcamy do zgłaszania się do szpitala jak najszybciej, żeby choćby poddać się podstawowym badaniom.
Jeśli choroba nie postąpiła, leczenie amantadyną może być kontynuowane także w domu, pod obserwacją lekarza. Pacjent otrzymuje też pulsoksymetr. Terapia nie jest przeznaczona dla pacjentów z rozwiniętym zapaleniem płuc, wymagających podłączenia do respiratora.
Badania w Lublinie i w ośrodkach partnerskich z Warszawy, z Grudziądza, z Wyszkowa czy z Rzeszowa cały czas trwają. Do tej pory potwierdzono bezpieczeństwo amantadyny. W ciągu miesiąca, powinny być dostępne bardziej szczegółowe oceny jej skuteczności.
Tylko w samym Lublinie z terapii skorzystało kilkudziesięciu pacjentów w wieku od 30 do 70 lat.
Jak pisaliśmy ostatnio, lubelscy lekarze znaleźli się w gronie międzynarodowego zespołu badawczego. Wraz ze specjalistami z najważniejszych ośrodków naukowych sprawdzą inne możliwości medyczne amantadyny w walce z COVID-19. Przypomnijmy, że projekt finansuje Agencja Badań Medycznych, która przeznaczyła na ten cel 6,5 miliona złotych. Konsorcjum złożyło też grant naukowy w prestiżowym konkursie Horison 2021.