Pani Karolina* fryzjerką jest od kilkunastu lat. Od trzech lat prowadzi swoją działalność gospodarczą i twierdzi, że tak źle nie było nigdy. Według fryzjerki, Polski Ład jest niekorzystny przede wszystkim dla małych firm.
- Ważą się i moje losy, i losy większości przedsiębiorców. Nie wiem dlaczego rząd tak nas nie chce - mówi. - Luty i marzec będą dla mnie decydujące. Wspólnie z księgową wciąż wszystko wyliczamy. Chyba nikt jeszcze nie wie, jak będzie. Nikt tak naprawdę nie jest w stanie tego wyliczyć. Rząd nie chce nam pomóc. Podnosi nam podatki, a nikt nam za to rekompensaty nie da - dodaje fryzjerka.
Dodatkowo, dochodzą wyższe rachunki. - Jak u wszystkich. To prąd, woda. U mnie ceny produktów kosmetycznych, które znowu podskoczyły, tym razem o ok. 15 proc. i wciąż rosną - wylicza.
Fryzjerka musi podnieść ceny za usługi - Zapowiedziałam już to klientom. Rząd chciałby, żebyśmy obniżali usługi, ale skoro do wszystkiego dokładamy, z czego potem mamy żyć - złości się pani Karolina.
Ostatecznie, kobieta myśli nie tylko o zamknięciu zakładu czy zmianie miejsca pracy, ale i profesji. - Myślę o zamknięciu działalności. Zacznę szukać pracy gdziekolwiek. Boję się, że zaczniemy bić się o miejsca pracy. Jest trudno - mówi.
Według specjalistów, zmiany podatkowe mogą uruchomić czarną strefę - bez rachunków i bez podatków. Ministerstwo finansów zapowiada z kolei zmiany w Polskim Ładzie w porozumieniu z małymi i średnimi przedsiębiorcami.
*imię bohaterki tekstu zmienione na jej życzenie