Do tragedii doszło przy ul. Józefa Piłsudskiego w Zamościu, nieopodal Starego Miasta. 16-letni Eryk idący chodnikiem miał zostać zaczepiony i pobity przez grupę młodzieży. Następnie sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia. Pomimo reanimacji prowadzonej przez załogę karetki pogotowia życia chłopaka nie udało się uratować.
17-letniemu Danielowi G. śledczy przedstawili zarzut zabójstwa i udziału w pobiciu, argumentując, że z zebranych informacji wynika, że to właśnie on był osobą najbardziej agresywną w tym zdarzeniu i zadał ofierze kopnięcie w głowę, które skutkowało zgonem. Wobec 17-latka sąd zastosował trzymiesięczny areszt, tj. do 30 maja.
- Sąd Okręgowy w Zamościu uwzględnił w środę wniosek prokuratora o przedłużenie tymczasowego aresztowania Daniela G. na dalsze trzy miesiące, tj. do 27 sierpnia – poinformowała PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Anna Rębacz.
Zapytana o trwające śledztwo przekazała, że prokuratura czeka aktualnie na między innymi opinię psychiatryczną i psychologiczną dotyczącą głównego podejrzanego.
- Czekamy też na opinię z zakresu badań genetycznych odnośnie zabezpieczonych śladów krwi na obuwiu sprawców oraz opinię uzupełniającą z zakresu medycyny sądowej – powiedziała rzeczniczka.
Po zdarzeniu pozostałych dwóch 16-latków: Szymon J. i Arkadiusz P., którzy podejrzani są o udział w pobiciu, umieszczono w schronisku dla nieletnich, a 16-letnią Gabrielę P. z zarzutem pomocnictwa - w ośrodku wychowawczym.
Miesiąc temu Sąd Okręgowy w Zamościu uchylił wcześniejsze postanowienia wobec dwojga nieletnich po złożeniu zażaleń przez ich obrońców. Chodzi o 16-letnią dziewczynę i jednego z jej rówieśników. Obecnie przebywają na wolności; zastosowano wobec nich tymczasowy nadzór kuratora sądowego.
Na czwartek zaplanowano posiedzenie sądu dotyczące przedłużenia pobytu w schronisku wobec trzeciego z 16-latków.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pobicia było rzekome rozpowszechnianie wiadomości na terenie szkoły o jednej z osób zatrzymanych. Według lokalnych mediów ma chodzić o 16-latkę, która usłyszała zarzut pomocnictwa.
Głównemu podejrzanemu grozi do 25 lat więzienia.