- Największe obawy towarzyszyły nam, kiedy pojawiły się pierwsze objawy u mojego chłopaka, bo dzień wcześniej odwiedzaliśmy naszych bliskich. Pamiętajmy, że w czasie epidemii musimy pamiętać także o innych - mówi Radiu Eska pani Katarzyna.
Bolało mnie całe ciało
- To był ogromny ból mięśni, lędźwi, pleców. Tak naprawdę wszystkich części ciała. Bolały mnie stopy, ręce i dłonie. Nie czuliśmy nawet intensywnego zapachu kawy czy perfum, smaku i zapachu potraw. Były obawy, czy te zmysły wrócą - twierdzi lublinianka.
27-latka zaraziła się od swojego chłopaka. Oboje wcześniej przestrzegali zasad bezpieczeństwa, nosili maseczki, dezynfekowali ręce, jednak wirus nie wybiera i atakuje także młodych.
- Od kilku lat nie chorowałam na żadną chorobę. Nie miałam żadnego wirusa, grypy, a teraz dopadł mnie te nieszczęsny koronawirus, w taki sposób, że byłam wyjęta z życia przez kilka dni. Wskaźniki mówią same za siebie. To nowy wirus. Nie znamy jego konsekwencji. Dbajmy o zdrowie swoje i bliskich - dodaje nasza rozmówczyni.
Mimo że pani Katarzyna jest już zdrowa, niektóre objawy nie ustąpiły. Lublinianka miewa migreny. Nadal w pełni nie czuje też węchu i smaku.
A więcej już w weekendowym magazynie Radia Eska Lublin na 103.6 FM
Tylko ostatniej doby koronawirusa potwierdzono u 411 osób na terenie województwa lubelskiego. Najwięcej infekcji - 143 - zanotowano w Lublinie. Siedem osób zmarło. Wszystkie cierpiały też na inne choroby.
Polecany artykuł: