59-latka utrzymywała kontakt z mężczyzną podającą się za lekarza z USA od listopada.Zdradził jej nawet, że ma polskie korzenie i po śmierci żony zamieszkał w Warszawie. Właśnie tam zastało go wezwanie na misję pokojową w Jemenie.
Relacja rozwijała się stopniowo. Na początku grudnia mężczyzna miał już śmiałość poprosić nowo poznaną przyjaciółkę o pomoc finansową. Chciał zarezerwować bilet lotniczy do Polski, więc kobieta przelała mu kilka tysięcy złotych. Ten, pragnąc się odwdzięczyć, nadał jej pocztą paczkę z "dużymi pieniędzmi". Mieszkanki Stoczka nie zaskoczyły nawet przeszkody, które zaczęły się mnożyć w związku z międzykontynentalną przesyłką. Najpierw musiała opłacić ubezpieczenie. Później konieczna okazała się też prowizja, opłata manipulacyjna i karne odsetki. Czerwona lampka zaświeciła się dopiero, kiedy miała zapłacić za pobyt hotelowy przedstawicieli firmy kurierskiej. Wtedy już jednak kobieta zdążyła zrobić kilkanaście przelewów na 107 tys. zł, które miała na koncie oszczędnościowym, 50 tys. pożyczonych od syna i drugie tyle z banku.
Teraz sprawą lichej inwestycji zajmuje się policja. Choć sytuacja jest przykra, mundurowi nie kryją, że nie jest zaskakująca.
- Oszuści działają według pewnych schematów. Zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych. Unikają też wskazywania miejsc, z których pochodzą, ich konta na profilach społecznościowych nie zawierają żadnych informacji osobistych, zdjęć z rodziną, miejsca pracy, zamieszkania. Poprzez regularny kontakt i przedstawianie fałszywych historii z życia zdobywają zaufanie ofiary, a następnie proszą o pomoc finansową. Zazwyczaj nowo poznany znajomy zapewnia, że dzięki przekazaniu pieniędzy, przesyłka z „dużą gotówką” szybciej dotrze do potencjalnej ofiary i będą mogli rozpocząć wspólne życie. Takie zapewnienia dodatkowo motywują zmanipulowane ofiary do przekazywania pieniędzy. Tylko nasza ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ofiarą oszustów - przypomina aspirant sztabowy Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.