Spis treści
Eksplozja na polu w Osinach. Dron posiadał materiały wybuchowe
Do wybuchu początkowo niezidentyfikowanego obiektu doszło na jednym z pól kukurydzy w Osinach w powiecie łukowskim. W wyniku zdarzenia nie odnotowano rannych, ale z trzech okolicznych domów wypadły szyby z okien.
Na miejscu interweniują służby, które od kilkunastu godzin prowadzą tam działania. Z najnowszych informacji, które przekazał na konferencji prasowej w środowe popołudnie prok. Grzegorz Trusiewicz z Prokuratury Okręgowej w Lublinie wynika, że obiektem, który wybuchł, był najprawdopodobniej dron wojskowy.
– Biegły wojskowy, który zajmuje się badaniem materiałów wybuchowych przybył na miejsce zdarzenia i potwierdził ustalenia, które wcześniej zostały poczynione przez biegłego cywilnego. Biegły z laboratorium Żandarmerii Wojskowej wskazał z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, że ujawnione części drona wskazują na użycie materiałów wybuchowych. Nie jesteśmy w stanie na ten moment w stanie wskazać, jakie to były materiały, ich ilości i składu, ale istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że doszło do wybuchu – powiedział prok. Grzegorz Trusiewicz z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Nocny wybuch w Osinach. Mieszkańcy: „Szyby się w domu trzęsły”
Na miejscu zdarzenia obecny był reporter Radia Eska, Michał Rawa, który rozmawiał z okolicznymi mieszkańcami. Wszyscy zgodnie potwierdzają, że huk spowodowany wybuchem był bardzo głośny.
– Około północy coś przeleciało nad moim domem, ewidentnie było słychać mocne wycie silników, po czym te silniki ucichły i doszło do potężnej eksplozji, czułem silny podmuch. Szyby się w domu trzęsły, wszystkie dzieci mi się pobudziły, żona wstała – mówił w rozmowie z naszym dziennikarzem jeden z okolicznych mieszkańców, który mieszka kilometr od miejsca wybuchu.
Mężczyzna odniósł się również do informacji, które rano podało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Według opublikowanego przez nie komunikatu, w nocy z 19 na 20 sierpnia systemy radiolokacyjne nie zarejestrowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
– To przeleciało tuż nad domem, bardzo nisko, może dlatego nie widzieli tego na radarach – skomentował.
Nasz reporter rozmawiał też z panem Grzegorzem. To on jako pierwszy po usłyszeniu wybuchu zaalarmował służby ratunkowe.
– Pracuję sobie za biurkiem, bo w nocy najlepiej, cicho, spokojnie. I nagle – jakieś „bum”. Bardzo głośny huk. Jak stałem tak wyskoczyłem sprawdzić, czy nic się nie stało wokół naszego gospodarstwa. Nie zauważyłem ognia, nic nie było widać. Totalna cisza, na drogach zero ruchu, tak jakby nic się nie stało. Po prostu wielki huk – relacjonuje pan Grzegorz, który mieszka około 1,5 km od miejsca zdarzenia. I dodał: – Patrol policjantów przyjechał błyskawicznie (...). Być może, że gdybym nie miał otwartych szyb, to bym teraz szklarza wołał – podkreślił.
Huk słyszała też żona mężczyzny.
– Pomyślałam, że może wojna, bo wszyscy tak mówią o wojnie. Strach. Był bum, wyszliśmy na podwórko, światła nigdzie żadnego nie było, raptem psy zaczęły szczekać – mówiła naszemu reporterowi pani Mirosława.
Polecany artykuł:
– W nocy potężnie gruchnęło, tak jakby butla z gazem wybuchła u mnie domu. Widocznie wiatr był w moją stronę, bo śmierdziało siarką – relacjonował kolejny okoliczny mieszkaniec w rozmowie z reporterem Radia Eska.
Przypomnijmy, że wojewoda lubelski Krzysztof Komorski, który pojechał na miejsce zdarzenia podkreślił, że wszyscy okoliczni mieszkańcy, którzy potrzebują pomocy psychologicznej, otrzymają wsparcie.
Zobacz także galerię zdjęć: Osiny - miejsce wybuchu niezidentyfikowanego obiektu
