Bezkręgowce woda wyrzuca od trzech tygodni. Zwierzęta umierają i gniją. W ostatni weekend pracownicy Wód Polskich wyciągnęli i oddali do utylizacji półtorej tysiąca mięczaków.
Najgorzej jest w południowej części zbiornika, od strony ul. Grzybowej. Woda tam jest zamulona, płytka i brudna.
To pierwszy taki przypadek w historii lubelskiego zalewu. Badania wody robione są na bieżąco. Ostatnie wyniki pokazały m.in. wysoką wartość tlenu. - Nawet 13 mg na litr i PH 8.5 - mówi Grzegorz Uliński, kierownik wydziału inspekcji WIOŚ w Lublinie. Co to oznacza? - Woda jest zielona, pełna sinic i glonów - dodaje.
To nie druga Odra, ale nie jest dobrze
Na razie nie mówi się o zatruciu chemicznym. Służby uspokajają. - Nie widzimy powiązania z kryzysem na Odrze - tłumaczy Uliński. - Nie wiemy cały czas co było w Odrze. Na Bystrzycy, powyżej zalewu, nie ma zakładów, które mogłyby zanieczyścić tak mocno wodę. Jeśli ścieki byłyby spuszczone, tlen spadłby poniżej wartości dwóch miligramów. Tu mamy sytuację odwrotną - wyjaśnia.
Podobna sytuacja miała miejsce na początku lipca nad zalewem w Nieliszu w powiecie zamojskim. Kąpielisko zamknięto. Zamknięcia w Lublinie nie będzie, bo od wielu lat w tym miejscu obowiązuje zakaz kąpieli. Służby monitorują jednak teren. Zlecono też dodatkowe badania wody.
W akcję odławiania martwych małży włączyły się już z polecenia wojewody lubelskiego żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej i strażacy Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Polecany artykuł: