O tym, co nowego zaparkuje w marszałkowskim garażu, jako pierwszy poinformował Dziennik Wschodni. Ma to być szara tesla Y kosztująca dokładnie 283,69 tys. zł, fabrycznie nowa, rocznik 2023, nieużywana, pięciomiejscowa. Po jednym ładowaniu marszałek będzie mógł przejechać prawie 500 kilometrów.
Pieniądze na ten zakup to nie tylko środki z konta urzędu marszałkowskiego, ale również z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie. Obie instytucje zapłacą po połowie. W 2020 r. w podobny sposób marszałkowska flota wzbogaciła się o trzy elektryczne kie.
Z wydawania publicznych pieniędzy na nowe auto niezadowolona jest Bożena Lisowska, radna województwa z ramienia KO.
– Marszałek ma coraz mniej skrupułów w wydatkowaniu publicznych pieniędzy. Wszyscy słyszymy o planach pana marszałka, który zamierza startować w wyborach do Sejmu i porzucić samorząd. Wydawanie aż tak gigantycznej kwoty nie jest na miejscu i w dobrym tonie – mówi Dziennikowi, wskazując, że te pieniądze (ponad 140 tys. zł) można by przeznaczyć np. na zadłużone szpitale.
Nowe auto ma przyjechać na Grottgera jeszcze w tym miesiącu.