Pismo ma związek z obowiązkowymi szczepieniami przeciw COVID-19. Do końca lutego zastrzyk przyjąć muszą m.in. medycy, pracownicy aptek czy studenci uczelni medycznych. Jak pisaliśmy, nie podoba się to niektórym studentom i ich rodzicom.
Pawelec deklaruje, że ma być to jednak interwencja obywatelska i nie kryją się za tym żadne pobudki polityczne. - Nie mogę patrzeć na łamanie w Polsce prawa. Nie jestem pracownikiem ani studentem uczelni. To nie pierwsza moja tego typu aktywność – komentował nam mężczyzna tuż po złożeniu pisma.
W zawiadomieniu lublinianin zwraca uwagę, że szczepienia przeciw COVID-19 są dobrowolne i nikogo nie wolno do nich zmuszać.
- A tu naruszono RODO. Rektor nie może zbierać takich danych. Naruszono także konstytucję RP. Mamy prawo do poszanowania naszego życia prywatnego. Ponadto, dokument Trybunału Praw Człowieka mówi, że przymuszanie do szczepienia to ingerencja w sferę prywatności. Rezolucja Rady Parlamentu Europejskiego wskazuje na dobrowolność szczepień i brak dyskryminacji. Niestety, na uczelni medycznej w Lublinie i na pozostałych jest inaczej – tłumaczy Pawelec.
Zapytany, dlaczego nie skieruje podobnych uwag pod adresem ministra zdrowia, odpowiada, że rozporządzenie resortu celowo jest zawiłe. - Nie wyjaśnia przepisów. Nie reguluje, w jaki sposób dane pracowników mają być zbierane. To ustawa o RODO zabrania przetwarzania danych medycznych, poza wyjątkowymi sytuacjami – dodaje.
Tymczasem resort tłumaczy nam, że przepisy jasno wskazują na obowiązek zaszczepienia, także studentów. - Osoby wykonujące zawód medyczny oraz osoby wykonujące czynności zawodowe w podmiotach leczniczych, także inne niż wykonywanie zawodu medycznego zostały zobowiązane do zaszczepienia się przeciw Covid-19 do 1 marca 2022 roku - informuje nas Jarosław Rybarczyk z Biura Komunikacji ministerstwa.
Przypomnijmy, że rozporządzenie wprowadzono 22 grudnia 2021 na mocy obowiązującego w Polsce stanu epidemii.
Jak już pisaliśmy, to także przełożeni, a więc i rektorzy mogą decydować o sposobie weryfikacji szczepień pracowników. Mogą oni również wyciągać konsekwencje za brak szczepień. - To dyrektor danej placówki będzie decydował, czy niezaszczepioną osobę przesunie do działu administracyjnego, czy podejmie inną decyzję - odpowiada nam Rybarczyk.
Rzecznik uczelni, Wojcicech Brakowiecki, komentuje że rektor UM w Lublinie, zgodnie z przepisami ministerstwa przypomina o obowiązku szczepień i sprawdza potrzebne dokumenty. - Oprócz paszportu covidowego, honorujemy także status ozdrowieńca lub dokument potwierdzający przeciwwskazania do zaszczepienia - mówi.
Niepewność nadal w szpitalach
Wątpliwości co do nowych przepisów mają jednak szpitale. Dyrektorzy wielu z nich wciąż czekają na konkrety ministerstwa. - Obecnie nie został jeszcze wydany kolejny oficjalny komunikat w tej sprawie. Oczekujemy na stanowisko Ministerstwa Zdrowia – informuje nas Magdalena Us, rzeczniczka szpitala w Białej Podlaskiej.
Będą kary
Wiele lubelskich szpitali kontroluje już szczepienia swoich pracowników. Ostatnio pisaliśmy o ankietach w Szpitalu Klinicznym nr 1 czy zbieraniu dokumentów covidowych w Szpitalu Klinicznym nr 4. Placówki honorują też dokumenty lekarskie zwalniające ze szczepień.
Ministerstwo odpowiada nam, że w razie braku potrzebnych dokumentów do 1 marca, pracownik lub student zapłaci karę od 5 do nawet 10 tys. złotych. Konkretną wysokość w postępowaniu administracyjnym ustali inspektor sanitarny.