- Oceniam, że od roku do pięciu będziemy dysponowali własnym wodorem. O ile posiadamy już autobusy wodorowe, o ile mamy tutaj w tym kierunku zaplanowany rozwój, o tyle brakowało nam wodoru jako paliwa, które moglibyśmy sami produkować. Chcemy rozpocząć proces, który będzie polegał na produkcji wodoru tutaj w Lublinie, tak żeby Lublin w zakresie i pozyskiwania energii, ale też tej ekologii był liderem na skalę na pewno polską i tym samym dzisiaj ten pierwszy krok wykonujemy - mówi Tomasz Fulara wiceprezydent Lublina.
Sama produkcja wodoru nie jest skomplikowana. Problemem jest wdrożenie wodoru do systemu energetycznego, czy transportowego. W tym miastu ma pomóc Politechnika Lubelska.
- Przekazywanie wiedzy z uczelni do gospodarki jest bardzo ważne dla rozwoju nowych technologii. My przymierzaliśmy się jako Politechnika Lubelska do takiego nowoczesnego laboratorium, w którym produkowany byłby zielony wodór. Bo wodór normalnie i przemysłowo w największych ilościach jest produkowany w wyniku reakcji pary wodnej z gazem ziemnym, gdzie oprócz wodoru powstaje również tlenek węgla i to jest ta technologia szara, którą chcielibyśmy zastąpić. Alternatywą jest elektroliza. Ta metoda jest z kolei bardziej energochłonna, dlatego też opłaca się ją stosować tylko wtedy, jeżeli mamy energią ekologiczną, na przykład ze słońca, z wiatru i my w tym kierunku chcieliśmy iść. Chcemy postawić u siebie elektrolizer i produkować zielony wodór, który następnie byłby gromadzony i część z niego mogłaby być wykorzystywana przez nas na przykład do zasilania ogniwa paliwowego, a część mogłaby być odprowadzona na przykład do MPK, bo w przypadku takiego paliwa nieopłacalne jest transportowanie go na duże odległości - mówi prof. Zbigniew Pater, rektor Politechniki Lubelskiej.
List intencyjny dotyczący powołania Lubelskiej Wyżyny Wodorowej Miasto Lublin podpisało z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego, Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym oraz Politechniką Lubelską.
Zobacz także naszą galerię zdjęć: To mało znany taras widokowy w Lublinie!
