Brakuje leków na receptę i dostępnych od ręki. Przeciwwirusowych i antybiotyków. – Rzeczywiście odnotowujemy te braki, zwłaszcza jeśli chodzi o leki przeciwwirusowe, np. w przypadku kontynuacji leczenia lekarze mówią o niedostępności antybiotyków – mówi nam Tomasz Barszcz, wiceprezes Lubelskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.
Potrzebne są leki przeciw grypie i w leczeniu powikłań. To antybiotyki stosowane przy zapaleniu płuc, oskrzeli i biegunce. – Mowa zarówno o lekach podstawowych, jak i zamiennikach – słyszymy.
– Są też kłopoty z dostępem do leków przeciwgorączkowych w formie syropów i zawiesin stosowanych u dzieci – zauważa Barszcz.
Trudności z dostępnością części leków odczuwa też Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Lublinie. – Jedyny problem, jaki mamy to brak oseltamiwiru w niektórych dawkach – mówi Agnieszka Osińska, rzeczniczka USzD.
Lek antygrypowy pojawił się jednak w szpitalnych zapasach. – Poradziliśmy sobie, przygotowując z dostępnych dawek leki recepturowe – dodaje Osińska. – Nie tworzymy żadnych zapasów, wszystkie dostawy realizowane są na bieżąco według umów przetargowych – mówi.
Potrzeby duże, a hurtownie puste
Kłopoty z kupnem i dostawami leków zaczęły się kilka tygodni temu, kiedy lawinowo zaczęła rosnąć liczba pacjentów z grypą, COVID-19 i RSV. I to właśnie wzrost infekcji jest jedną z głównych przyczyn braku leków.
– Główną przyczyną – twierdzi wiceszef lubelskiej izby aptekarskiej.
Pacjenci i medycy leków potrzebują, farmaceuci ich jednak nie wyczarują. – Nie da się ukryć, że w hurtowniach są problemy z dostępnością – mówi nam jedna z zamojskich aptekarek.
Przyczyn upatruje się też m.in. w świąteczno-noworocznej stagnacji. – Która generuje zaburzenia w realizacji dostaw – twierdzi Barszcz. Wirusy przerwy jednak sobie nie robią.
– Wszyscy muszą się czymś leczyć – twierdzi aptekarka i dodaje, że korzysta z zamienników: I głównie z zapasów.
Części produktów nie ma ze względów produkcyjnych. – W czasie pandemii przerwane zostały dostawy substancji czynnych – uważa Barszcz. Dodatkowo utrudniona jest dystrybucja leków na rynek polski. – Poprzez Naczelną Radę Aptekarską jesteśmy w kontakcie z ministerstwem zdrowia. Staramy się zaradzić temu problemowi – obiecuje.
Tylko w ostatnich dziewięciu dniach mieliśmy w Polsce 389 tysięcy przypadków grypy lub jej podejrzenia. To nadal dużo, mimo podkreślanego przez resort zdrowia spadku.
Urzędnicy ministra Niedzielskiego zapewniają, że na bieżąco monitorują stan hurtowni w zakresie leków na grypę. W aptekach brakuje jednak i testów na wirusy.
Według ostatnich deklaracji wiceministra zdrowia, Waldemara Kraski, ma być lepiej od przyszłego tygodnia. Wtedy w przychodniach pojawią się prawdopodobnie szumnie zapowiadane darmowe tzw. potrójne testy. Mają i mogą wykrywać grypę, RSV i COVID-19. Resort nadal czeka jednak na oficjalną rekomendację Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Polecany artykuł: