Lubelskie. Święta w promocji, ale i tak rekordowo drogie

– Inflacja spada. Prognozuje się scenariusz spadkowy – powiedział prezes Narodowego Banku Polskiego. W marcu jej poziom przekroczył 16 proc. po rekordowym od ponad ćwierćwiecza poziomie ponad 18 proc. w lutym.

Tymczasem – według specjalistów – nie odzwierciedlają tego ceny produktów i usług. Te stoją w miejscu i mogą nawet wzrosnąć.

Podobnie jest zdaniem wielu pytanych przez nas mieszkańców i mieszkanek Lublina.

– Od Bożego Narodzenia ceny stoją w miejscu – słyszymy. – Jest podobnie, czyli niezbyt dobrze – przyznają klienci i klientki jednego z tańszych dyskontów.

– Trzeba szukać promocji, ale to nie jest rozwiązanie – mówi jedna z klientek. – Majonez w promocji kosztuje 11 zł w średnim słoiku. W tamtym roku ok. 6 zł. Na szczęście jajka mam swoje – tłumaczy mieszkanka podlubelskiej wsi. – Ale okazuje się, że nawet święta z promocji nie są tanie – dodaje.

– Ogólnie nie jest źle, bo starcza mi na zakupy, opłaty, a od czasu do czasu, jak dostanę gotówkę wymienię stary sprzęt: lodówkę czy pralkę – tłumaczy jedna z seniorek. – Trzynastki i czternastki to mydlenie oczu – polemizuje z nią mama nastolatków.

– Pensje minimalne podnoszą, a ceny rosną znacznie – złoszczą się mieszkańcy, z którymi mamy okazję rozmawiać.

– Nie można patrzeć na świat przez pryzmat tego, że źle się żyje, ale lepiej nie będzie, bo wielu osobom jest trudno. Widać to po smutku na twarzach. Co przyniesie los, zobaczymy – mówi młody przedsiębiorca.

– U mnie świąt nie będzie. Jestem po kosztownej operacji – mówi nam lublinianka. – Będą, ale skromniejsze, bo mam dużą rodzinę i nie stać mnie na tradycyjne świętowanie – komentuje ojciec czwórki dzieci.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, tylko w marcu tego roku podwyżka cen wyniosła nieco ponad 16 proc. rok do roku.

Z kolei w lutym wzrost w ujęciu rocznym sięgnął prawie 18 i pół proc., co jest rekordem od 1996 roku.