Lubelski aktywista o spotkanie poprosił podczas poniedziałkowego wiecu prezydenta Dudy w Lublinie. - Głowa państwa powiedziała, że zgodzi się na spotkanie ze mną. Poprosiłem o to. I teraz zobaczymy, co będzie dalej. To się mieści w prerogatywach prezydenta, żeby wychodzić z inicjatywą ustawodawczą. Wydaje mi się, że związki partnerskie, małżeństwa, adopcje to absolutnie pewien standard w Europie, który powinien być również w Polsce - mówi nam Staszewski.
Należy wzmacniać kary za mowę nienawiści i krzywdzącą narrację uważa aktywista. - Uważam, że to powinna być pierwsza ustawa, która powinna być wniesiona, bo to co dzieje się teraz w Polsce, te rzeczy, które mówią teraz politycy, te rzeczy, które mówią hierarchowie kościoła katolickiego są niedopuszczalne i nie powinny paść z ust żadnego polityka, księdza, człowieka.
Robert Biedroń i jego mama odmówili spotkania. Kandydat lewicy na prezydenta podkreślał, że może rozmawiać, ale najpierw prezydent musiałby za swoje słowa przeprosić informuje Radio Eska.
- Zdaję sobie sprawę, że być może spróbują to zmanipulować. Jednak muszę wykorzystać tę okazję, by mówić o sytuacji osób LGBT w Polsce. Zacytuję prezydenta Wałęsę, który swego czasu mówił, że jeżeli będzie trzeba, to spotka się z samym diabłem. Choć – przyznaję – nie sądzę, by prezydent i PiS się opamiętali. Ale nie mogę siedzieć i nic nie robić albo tylko krytykować, bo sytuacja osób LGBT jest straszna - napisał w swoich mediach społecznościowych Staszewski przed spotkaniem.