Polecany artykuł:
- Zbieramy klapki. W ten sposób chcieliśmy pomóc dzieciom, które mieszkają w Ayos w Kamerunie - mówi Blanka Skórska, nauczycielka języka polskiego. - Pani dyrektor powiedziała, że jest takie zapotrzebowanie na klapki i zapytała nas czy możemy zorganizować taką akcję. Jej znajoma siostra zakonna jest tam na misji.
Dlaczego klapki? Dzieciom w Kamerunie brakuje wszystkiego, wody, jedzenia, ubrań. W tym także butów.
- Kiedy obejrzałyśmy zdjęcia jakie do nas dotarły, tego obuwia, postanowiłyśmy w ten sposób pomóc - dodaje polonistka.
- Niektóre dzieci wcale nie miały obuwia, były bose nóżki - mówi Anna Woźniak-Łakota, nauczycielka języka polskiego. - W Kamerunie warunki są trudne, jest sucho, dzieci często chodzą po gorącej, spękanej ziemi. Klapki jak najbardziej są przydatne.
Panie nauczycielki pokazały dzieciom między innymi film "Misja w Kamerunie". Uczniowie zobaczyli jak wygląda życie codzienne ich rówieśników mieszkających w Afryce.
- Przejęli się tym i jednogłośnie stwierdzili, że włączają się w tę akcję i będą chętnie przynosić klapki i pomagać - mówi Skórska.
- W pewien sposób czujemy tą możliwość przekazania komuś dobra - mówi Zuzanna Rusinek, uczennica. - W naszej szkole zawsze chodziło przekonanie iż dobro wraca ze zdwojoną siłą.
- Dzięki temu możemy się ucieszyć z drobnych rzeczy - mówi Jakub Zawadzki, uczeń Szkoły Podstawowej nr 4. - My mamy wszystko, a niektórzy nie mają nic. Oni chodzą po rozgrzanej ziemi i ich to boli. My mamy buty, niektóre są markowe, a oni nie mają nic, więc możemy pomóc.
Początkowo akcja miała trwać do końca grudnia, ale ze względu na spore zainteresowanie została przedłużona.
Klapki w różnych rozmiarach można przynosić do końca stycznia do Szkoły Podstawowej nr 4 im. Adama Mickiewicza w Lublinie przy ul. Hiacyntowej 69. Ważne żeby były nowe, nie używane i w różnych rozmiarach. W przyszłości szkoła planuje kolejne akcje.
Polecany artykuł: