Ranny wilk trafił do lecznicy przy ul. Stefczyka za sprawą pracownika i pracowniczki Poleskiego Parku Narodowego. Radosław Olszewski i Katarzyna Kiryk zauważyli zwierzę ewidentnie potrzebujące pomocy medycznej i po konsultacji przetransportowali je do kliniki.
– Zwierzę było niestety w bardzo złym stanie: kikut prawej kończyny – najprawdopodobniej amputowana przez wpadnięcie w kłusownicze wnyki – oraz uraz lewej przedniej kończyny sprawiły, że organizm wilka był dodatkowo destrukcyjnie wyniszczony poprzez brak możliwości polowania i zdobywania pożywienia – relacjonuje załoga LCMZ.
Właśnie ten czynnik zadecydował o ponurym zakończeniu wilczej historii – kiedy wykonano badania i oszacowano możliwości życiowe, decyzja mogła być tylko jedna: eutanazja. Ciało zwierzęcia przekazano Poleskiemu Parkowi Narodowemu do dalszych badań.
– Żyjemy w XXI a działalność kłusownicza nadal ma się dobrze – pisze ze złością klinika.
Zobacz zdjęcia: Lubelska klinika walczyła o życie wilka. Padł ofiarą kłusowników
Polecany artykuł: