Program leczniczy działa od lipca w Klinice Ortopedii i Rehabilitacji SPSK4. Dopasowywany jest indywidualnie do potrzeb chorego, jego wieku, płci, wagi czy wzrostu. Wszystko programowane jest komputerowo i za pomocą innowacyjnych technologii.
To ważne, bo nowe możliwości to większa szansa w skutecznym leczeniu pacjentów. Mowa przede wszystkim o chorobach neurologicznych, onkologicznych i ich skutkach. – Chodzi też o trening oddechowy i krążeniowy – mówi nam dr Magdalena Sobiech, koordynatorka zespołu fizjoterapeutów kliniki.
Ćwiczenia odbywają się od 20 do 30 minut. Pacjent rehabilitowany jest średnio co drugi dzień.
Uczestniczyliśmy w zajęciach pacjenta, który jako jeden z pierwszych skorzystał ze sprzętu. Pan Bogusław z Lublina w lipcu spadł z drugiego piętra. Uszkodził kręgi szyjne. Miał zmiażdżony rdzeń kręgowy. Pilnie była potrzebna operacja i rehabilitacja. Od wypadku mężczyzna porusza się na wózku inwalidzkim.
– Nowe technologie, takie jak ten szkielet, pomagają mi w usprawnieniu mięśni i kręgosłupa. Jazda na wózku tego nie da. Urządzenie jest super. Jeśli człowiek się podda, nie ma szans – mówił nam pan Bogusław chwilę po jednym z treningów.
Ich celem jest przede wszystkim pionizacja i praktyka chodzenia. Pan Bogusław na razie jest po trzech sesjach. Podobnie jak inni pacjenci, najpierw uczy chodzić się do przodu.
– W trakcie terapii można modyfikować na przykład długość kroku czy tempo chodu. Pacjent może wstawać samodzielnie lub w asyście fizjoterapeutów – precyzuje dr Magdalena Sobiech.
– Na razie sami się szkolimy. Chcemy, żeby kolejnym krokiem było poruszanie do tyłu, chodzenia bokiem, samodzielne wstawanie czy schodzenia po schodach – dodaje.
Pierwszy krok lepszego życia
Oprócz pana Bogusława terapii poddani byli też chorzy onkologiczni. To pacjentka po operacji glejaka. – Doznała udaru. Rehabilitowaliśmy ją za pomocą egzoszkieletu – mówi Sobiech. Kolejni czekają w kolejce. – To chora z kostniakiem. Ma porażenie kończyn dolnych. Mówimy więc w obu przypadkach o konsekwencjach neurologicznych nowotworów – dodaje.
Jakie są szanse na powodzenie terapii? Nadal trudno powiedzieć. – Im wcześniej rozpoczęta rehabilitacja, tym lepiej, zwłaszcza u pacjentów po urazach układu nerwowego pionizacja jest pierwszorzędna – mówią zgodnie specjaliści SPSK4.
Wszystko zależy też od stopnia uszkodzenia układu nerwowego. Nowy sprzęt daje jednak lekarzom poczucie niezależności. – I nadzieję, że pacjenci będą mogli wrócić do codziennych czynności – podkreśla dr Tomasz Blicharski, wiceszef kliniki.
– Z pewnością nie wszyscy odzyskają w pełni sprawność, ale po pewnym czasie organizm może zaadaptować się do nowych sytuacji – uważa ortopeda.
Ponadto układ nerwowy przypomina sobie prawidłowe funkcjonowanie sprzed sytuacji chorobowej. – Bo egzoszkielet pozwala zachować nie tylko funkcje mięśni i stawów. Wpływa na działanie układu krążenia czy moczowego – wyjaśnia dr Blicharski.
Poszkodowani mogliby też pracować na sprzęcie w domu. Ale na to na razie nie ma szans. Chodzi o pieniądze. – Urządzenie jest za drogie na nasze warunki – mówi lekarz. Sprzęt kosztuje prawie 755 tys. zł
Dodajmy, że szpital przy Jaczewskiego kupił najnowszy model dzięki dofinansowaniu z programu onkologicznego resortu zdrowia. Koszt całego programu terapeutycznego to prawie 985 tys. zł
Teraz może wzrosnąć zapotrzebowanie na leczenie szpitalne. – Bo jest to skuteczna terapia – prognozuje Blicharski.
– Moim marzeniem jest to, żeby każdy pacjent, który potrzebuje takiego sprzętu miał je kiedyś w domu – życzy sobie specjalista.