Podpalenie kościoła w Lublinie
Dym wydobywający się z kościoła św. Krzyża w Lublinie zauważyli przechodnie, we wtorek ok. godz. 12:30. Na miejsce oddelegowane zostały trzy zastępy straży pożarnej. Na szczęście pożar udało się ugasić zanim na dobre rozprzestrzenił się po świątyni. Oprócz kotary wiszącej w drzwiach do świątyni zapaliły się też kolejne elementy drzwi. Proboszcz parafii św. Krzyża wstępnie oszacował straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Policjanci, którzy również zostali wezwani na miejsce, od początku mieli podejrzenia, że kotara została celowo podpalona.
- Przeprowadziliśmy oględziny z udziałem biegłego. Wstępne czynności wskazują na duże prawdopodobieństwo umyślnego zaprószenia ognia - podpalenia drzwi wejściowych do tej świątyni – wyjaśnił w rozmowie z Radiem Eska, rzecznik prasowy policji w Lublinie, kom. Kamil Gołębiowski.
Polecany artykuł:
Podejrzana w sprawie podpalenia kościoła w Lublinie
Nad sprawą podpalenia kościoła pracowali kryminalni z Komendy Miejskiej i Wojewódzkiej Policji w Lublinie wspierani przez funkcjonariuszy z komisariatu 6 i komendy w Łęcznej. Po dokładnym przeanalizowaniu śladów, przejrzeniu monitoringów i przesłuchaniu świadków, śledczy złapali trop. W wyniku przeprowadzonych czynności dotarli do 34-letniej kobiety, mieszkanki Łęcznej. Zatrzymana kobieta spędziła noc w areszcie. Dziś zostanie doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Lublinie i tam usłyszy zarzuty.
Za sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu i zdrowi wielu osób albo mieniu wielkich rozmiarów może grozić kara do 10 lat więzienia.