Zostawił 6-latka w BMW i poszedł na dyskotekę w Okunince. Płacz dziecka usłyszeli przechodnie

Noc w samochodzie, tata na parkiecie

W sobotni wieczór mężczyzna z Mazowsza, w towarzystwie kolegi, dotarł do popularnego kurortu nad jeziorem. Zabrali ze sobą 6-latka, ale zamiast spędzić z nim czas – poszli bawić się do dyskoteki. Malec został w samochodzie. Panowie tłumaczyli później, że „co jakiś czas” podchodzili do auta, żeby zobaczyć, czy dziecko śpi.

Poranny dramat i szokujący wynik alkomatu

Około godziny 8 rano dyżurny włodawskiej policji odebrał niepokojący telefon – w zaparkowanym BMW siedzi zapłakane dziecko. Na miejsce wysłano patrol z Lublina. Widok był poruszający – 6-latek w aucie, obok mężczyzna, który podawał się za wujka. Okazało się, że chłopiec obudził się sam i w panice wyszedł z samochodu, głośno płacząc.

Badania trzeźwości szokują: ojciec miał niemal 2 promile alkoholu, a jego kolega – ponad pół promila! Pogotowie sprawdziło stan zdrowia dziecka, ale na szczęście nie wymagało ono hospitalizacji.

Ciocia też pijana! Policja nie ma złudzeń

Policjanci wezwali rodzinę, aby przejęła opiekę nad chłopcem. Na miejsce przyjechała ciocia – niestety, również pijana. Dopiero wujek okazał się trzeźwy i to jemu przekazano malca.

- Nigdy nie pozostawiajmy dzieci bez odpowiedniej opieki. Wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do nieszczęścia.  Ponadto tego rodzaju traumatyczne zdarzenia mogą na zawsze pozostawać w pamięci dzieci i zaburzać ich rozwój. Jeśli będziemy świadkami nieodpowiedniej opieki nad dziećmi ze strony dorosłych, reagujmy i zgłośmy to odpowiednim służbom – mówi podinspektor Bożena Szymańska z włodawskiej policji.

Zobacz także: Potańcówka w Skansenie