Około godz. 3 w nocy z poniedziałku na wtorek zamojscy policjanci patrolujący ulice miasta zauważyli na rondzie starszą kobietę, ubraną jedynie w szlafrok i kapcie. Mundurowi nie czekali z pomocą.
– Kobieta była zdezorientowana i zmarznięta. Podczas rozmowy z policjantami wskazywała jedynie swoje imię oraz powiedziała, że mieszka w jednym z bloków przy tej ulicy. Policjanci zabrali ją do radiowozu i wspólnie poszukali dokładnego adresu jej zamieszkania. Mundurowym pomogły w tym wydeptane na śniegu ślady prowadzące do klatki schodowej jednego z bloków – relacjonuje asp. szt. Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.
Policjanci odprowadzili kobietę do jej mieszkania. Na miejscu zastali starszego mężczyznę, który, jak się okazało, jest mężem 89-latki. Ten wyjaśnił funkcjonariuszom, że kobieta jest schorowana i cierpi na zaniki pamięci, a tej nocy musiała wyjść z domu wtedy, gdy nikt nie zauważył.
Na szczęście tym razem wszystko skończyło się dobrze.
Polecany artykuł: