Spis treści
Zestrzelony dron spadł w Cześnikach w woj. lubelskim
W Cześnikach pod Zamościem na Lubelszczyźnie spadł jeden z dronów, które zostały zestrzelone przez polskie wojsko w wyniku nocnego wielokrotnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Jak informuje zamojska Prokuratura Okręgowa, w rejonie tamtejszego cmentarza zostały odnaleziono elementy drona w postaci statecznika.
„Przedmiotowy obiekt najprawdopodobniej został zestrzelony po godz. 3:00 w rejonie miejscowości Cześniki – Niewirków. Ma to związek z działaniem polskiej obrony powietrznej w związku z atakiem Rosji na terytorium Ukrainy” – poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu prok. Rafał Kawalec.
Aktualnie miejsce zdarzenia jest zabezpieczane przez służby, w tym policję i wojsko. Trwają poszukiwania kolejnych fragmentów obiektu, a oględziny są prowadzone przez prokuratorów z Wydziału 1 Śledczego Prokuratury Okręgowej w Zamościu i Wydziału 8 Wojskowego Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Z aktualnych informacji wynika, że na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Mieszkańcy Cześnik o zestrzelonym dronie. „Obudził mnie huk”
Na miejscu jest reporterka Radia Eska, której udało się porozmawiać mieszkańcami Cześnik. Jak relacjonuje jedna z mieszkanek, najpierw, około godz. 1 w nocy obudził ją „buczący dźwięk samolotu”, zaś około godz. 3 usłyszała odgłos wybuchu.
– Wyskoczyliśmy z łóżka, bo okno było otwarte. Syn zaraz pobiegł zobaczyć czy wszystko dobrze, wnuki też się pobudziły – mówi nam pani Halina. – Nie to, że obudziło, od razu na równe nogi człowiek wstał, nie mieliśmy jeszcze czegoś takiego – podkreśla.
Z kolei pan Jarosław, mieszkaniec Cześnik mówi, że w nocy obudził go huk około godz. 3:14.
"Jeden samolot przeleciał, drugi, trzeci, czwarty samolot przeleciał, huknęło, aż szyba mi zadrżała. Niech pilnują bardziej tej granicy, niech tu nie wlatują" - mówi w rozmowie z naszą reporterką.
Zobacz także galerię zdjęć z miejsca zdarzenia!