Kamp! To polski zespół, założony w Łodzi, grający muzykę electro pop. Brzmienie tria określane jest jako melodyjny synth-pop z wpływami nowej fali lat 80., francuskiego house'u i chill-wave'u. W skład zespołu wchodzą: Michał Słodowy (elektroniczna perkusja, programowanie) Radek Krzyżanowski (klawisze, produkcja) oraz Tomek Szpaderski (głos, klawisze, gitara).
Bartłomiej Ważny, Radio ESKA Lublin:
Tomku, mam ogromną przyjemność rozmawiać z tobą na temat waszego koncertu, który już jutro (25.05) odbędzie się w Lublinie, w Fabryce Kultury Zgrzyt. Przez te wszystkie lata waszej kariery byliście wiele razy w Lublinie: graliście na Juwenaliach na Browarze, na placu Centrum Spotkania Kultur, no i oczywiście był też Dom Kultury, który – z tego co widziałem - bardzo polubiliście, bo m.in. ta lokalizacja pojawia się w waszym teledysku do utworu Play Me Dirty. Więc jak wy - jako zespół - wspominacie Lublin?
Tomek Szpaderski, Zespół Kamp!:
Jesteśmy chyba bardzo dobrze zaznajomieni z Lublinem i mimo, że to nie jest miasto, w którym najczęściej koncertowaliśmy, to zawsze to były dla nas duże wydarzenia. Jak wspominałeś, jesteśmy bardzo związani z Domem Kultury. Ja pamiętam Dom Kultury też z takiej strony, że swojego czasu siedzieliśmy tam chyba parę dobrych dni, dzięki uprzejmości tego klubu i robiliśmy tam po prostu próby, sprawdzając jak nasze koncerty będą brzmiały na klubowym nagłośnieniu. Brzmienie tych koncertów było sprawdzane właśnie w Domu Kultury, więc wspominamy to super.
Myślę, że to jest też miasto, w którym nawiązaliśmy bardzo dużo takich przyjaźni związanych z naszym zespołem, które do tej pory trwają, jak tam przyjeżdżamy. Liczę na to, że jutro zobaczymy te wszystkie mordy, które tak miło wspominamy przez tyle lat. I tak, zawsze to były długie wieczory, powiem tak (śmiech).
B.W.: Gdzie jeszcze będzie można was usłyszeć na żywo? Bo wiemy, że to będzie ostatni już
punkt waszej objazdowej trasy po Polsce, właśnie Lublin. A gdzie jeszcze będzie można was zobaczyć i usłyszeć na żywo?
T. S.: Tak, Lublin jest naszym ostatnim koncertem klubowym - chcę to podkreślić - i to jest też dla nas bardzo symboliczne. A będziemy jeszcze grali do połowy sierpnia, będzie można nas spotkać na festiwalach. Między innymi będziemy w Warszawie na festiwalu Co Jest Grane. Jest też Jazz Festival w Żninie. Pojawimy się też w Łodzi w naszym mieście, w naszym mateczniku. No i co?
Proszę śledzić nas na social mediach. Będziemy pewnie jeszcze coś ogłaszać, jakieś niespodzianki. Do połowy sierpnia koncertujemy.
B.W.: Co dalej z wami, chłopaki? Jak się rozchodzą dalej wasze kroki?
T.S.: No, musimy się nauczyć żyć bez naszego zespołu i to będzie ciekawe, ale też wydaje mi się romantyczne wyzwanie, ponieważ kończymy tak naprawdę w miejscu, w którym wydaje nam się, że jesteśmy w naszej topowej formie, jeśli chodzi przynajmniej o granie koncertów, może niekoniecznie o działalność studyjną. Chłopcy (Radosław Krzyżanowki i Michał Słodowy – przyp. red.) na pewno kontynuują swoją klubową przygodę z projektem Beskres. Radek cały czas produkuje muzykę klubową jako La Giang. Ja jeszcze nie wiem, co będę robił. Na razie robię muzykę ambientową jako Inner Life, ale wiem, że to nie spełnia wszystkich moich zachcianek muzycznych, więc na pewno jeszcze coś bardziej melodyjnego chciałbym zrobić. Ale rozstajemy się w zgodzie, z optymizmem i chyba w takim miejscu, że aż jesteśmy wzruszeni, że można się tak dobrze rozstać. I co? I zaczynać nowe życie, nie zostawiając nikogo z tyłu, ani nie martwiąc się, że wszystko jest do kitu.
Ostatni, klubowy koncert Zespołu Kamp w Lublinie – 25.05 w Fabryce Kultury Zgrzyt. Bilety znajdziecie pod tym adresem. Na szczęście Tomka, Michała i Radka można będzie jeszcze zobaczyć i posłuchać na kilku festiwalach w trakcie lata. Finał - zaplanowano na 18 sierpnia. Szczegóły możecie znaleźć na Facebook'owym fanpage'u zespołu Kamp!
Zobaczcie także naszą galerię zdjęć: Wyjątkowa iluminacja na Wieży Trynitarskiej w Lublinie! Musicie to zobaczyć! [GALERIA]