Do zdarzenia doszło w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia w jednym z hoteli w gm. Tomaszów Lubelski. Właśnie wtedy odbywała się tam impreza. Przebiegała bez większych komplikacji, aż nagle na recepcji rozdzwonił się telefon. To, co usłyszano w słuchawce, postawiło na nogi wszystkich znajdujących się w budynku: gdzieś w pobliżu podłożony został ładunek wybuchowy.
Recepcja hotelowa natychmiast skontaktowała się z policją. Kiedy przyjechała na miejsce, szybko podjęła decyzję o ewakuacji kilkudziesięciu osób znajdujących się w hotelu. Następnie metr po metrze sprawdzono, gdzie może znajdować się niebezpieczny przedmiot.
Ale policyjny pirotechnik żadnego nie znalazł. Kilka godzin później służbom udało się ustalić, kto stał za fałszywym alarmem, i go zatrzymać. Okazał się nim 38-letni mieszkaniec gm. Krynice, który niedługo przed przyjazdem policji również uczestniczył w zabawie hotelowej. Był jednak agresywny, więc wyproszono go z imprezy, dlatego postanowił się zemścić. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia, a sąd zasądził mu także dozór policji, zakaz opuszczenia kraju i poręczenie majątkowe.