Kebab

i

Autor: pixabay.com zdjęcie ilustracyjne

GASTRONOMIA

Lublin: Zatrucia pokarmowe po zjedzeniu kebaba. 50 osób zostało objętych dochodzeniem epidemiologicznym

2023-05-10 15:18

50 osób zostało objętych dochodzeniem epidemiologicznym w związku z przypadkami zatrucia pokarmowego po spożyciu posiłków w Piri Piri Kebab w Lublinie. Do głośnej sprawy odniósł się już zarówno właściciel restauracji, jak i popularny influencer MrKryha, który współpracuje z siecią tych lokali gastronomicznych.

Od kilku dni w internecie pojawiają się informacje dotyczące osób, u których wystąpiły objawy zatrucia pokarmowego. Miało się tak stać po tym, jak zjedli posiłek w jednym z lokali w Lublinie. Mowa o Piri Piri Kebab przy ul. Wojciechowskiej. Na swoim facebookowym fanpage’u lokal oznajmił, że po otrzymaniu kilku sygnałów dotyczących zatrucia, poinformowano odpowiednie służby, a restauracja została tymczasowo zamknięta. Sprawą zajął się sanepid.

– WSSE w Lublinie informuje, że od początku maja 2023 r. odnotowaliśmy jedno ognisko zatrucia pokarmowego po spożyciu posiłków produkowanych w jednym z lokali zlokalizowanych w Lublinie. W wyniku prowadzonego przez nas dochodzenia epidemiologicznego i przeprowadzonych dotychczas badań mikrobiologicznych ustalono, że czynnikiem etiologicznym zachorowań jest Salmonella Enteritidis – poinformowała Agnieszka Dados, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – W lokalu przeprowadzone zostały już czynności kontrolne, wydane zalecenia i decyzje. Podmiot odpowiedzialny podejmuje działania naprawcze. Nasze działania są prowadzone zgodnie z obowiązującymi procedurami i prawem, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się salmonelli.

Aktualnie WSSE w Lublinie kontynuuje zbieranie informacji od osób, które spożywały posiłki w lokalu. Do wtorku (9 maja) dochodzeniem epidemiologicznym objęto 50 osób. Chodzi zarówno o pracowników i klientów lokalu, jak i osoby, które miały z nimi styczność. Równocześnie sanepid apeluje, by wszyscy, którzy zaobserwowali u siebie złe samopoczucie po spożyciu posiłków w miejscach publicznych, natychmiast zgłosili się do lekarza pierwszego kontaktu. – Właściwe diagnozowanie i leczenie chorób związanych z zatruciem pokarmowym jest kluczowe dla uniknięcia poważniejszych komplikacji i zapobiegania rozprzestrzenianiu się zakażeń podkreśla Dados.

Lublin. Ukradł parówki i napoje, a na koniec zaatakował ekspedientkę

Piri Piri wydało komunikat

We wtorek do sprawy ponownie odniosło się także lubelskie Piri Piri, które opublikowało kolejny komunikat na swoim fanpage’u. Przyznaje w nim, że w „lokalu przy Wojciechowskiej 9A w Lublinie doszło do sytuacji wystąpienia bakterii salmonelli w jednym z surowców (mięso wołowe surowe) oraz u jednego pracownika, który miał bezpośrednią styczność ze skażonym surowcem”. Jednocześnie właściciel lokalu zapewnia, że w porozumieniu z sanepidem zostały już podjęte „niezbędne działania eliminujące wszelkie ryzyka z tym związane”.

„Jednocześnie informujemy, że wyeliminowaliśmy dotychczasowego dostawcę mięsa wołowego. Przeprowadzona została również dwukrotna profesjonalna dezynfekcja przez firmę zewnętrzną co w naszym przekonaniu daje pewność, że podobne zdarzenie nie bedzie miało miejsca (…). Na koniec zapewniamy, że jesteśmy głęboko i osobiście poruszeni tym zdarzeniem za co przepraszamy, szczególnie te osoby których to zdarzenie bezpośrednio dotknęło” – czytamy w dalszej części posta.

Do sprawy odniósł się influencer MrKryha

Wielu internautów czekało na skomentowanie tej sprawy przez kulinarnego influencera, znanego w sieci jako MrKryha, który od dłuższego czasu współpracuje z siecią Piri Piri. Ten przez kilka dni nie odnosił się szerzej do otrzymywanych sygnałów, tłumacząc to oczekiwaniem na oficjalne wyniki badań z sanepidu. Jego komentarz pojawił się w mediach społecznościowych we wtorek (po opublikowaniu przez lokal komunikatu informującego o potwierdzeniu wystąpienia salmonelli).

Naprawdę jestem w ciężkim szoku, nie dowierzam w to, co się tam stało, natomiast sprzedawało się tam dziennie naprawdę setki kebabów i wydawało się, że wszystko jest tam w porządku” – powiedział MrKryha na nagraniu w swoich mediach społecznościowych. – „Wydarzył się również przykry incydent. Przed majówką kilka osób po zjedzeniu kebaba się rozchorowało i wiele osób zaczęło pisać do mnie, oskarżać mnie o to, że jestem winny tej sytuacji. Ja nie jestem właścicielem Piri Piri w Lublinie, jak również współudziałowcem, ja nie odpowiadam za dostawę towaru do tego lokalu, jak również nie kontroluję, kto jest tam zatrudniany. Moja obecność w lokalu w Lublinie, w którym się to wszystko wydarzyło, ogranicza się do pojedynczych przyjazdów raz na kilka tygodni. I chciałem powiedzieć, że jak kiedyś rozpoczynałem tę współpracę z Piri Piri, to głównym celem było propagowanie rzemieślniczego, kraftowego mięsa tak, żeby inni właściciele też chcieli rozwijać kebaba, żeby to oblicze tej gastronomii się poprawiało. Natomiast tutaj wydarzyła się rzecz bardzo przykra, rzecz, która jest niedopuszczalna” – podkreślił MrKryha.

Więcej o sprawie pisaliśmy w artykule „Zatrucia pokarmowe po zjedzeniu kebaba w Lublinie. Lokal przeprasza”.

Zobacz także: Wysyp nowalijek. Jakie ceny w Lublinie?