Zabójstwo sprzed 30 lat
19 czerwca 1995 roku w wynajmowanym domu w Lublinie odkryto zwłoki 37-letniego mężczyzny. Ręce i nogi ofiary były skrępowane, a w ustach miał założony knebel z krawata. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był cios w potylicę zadany twardym i tępym narzędziem. Na miejscu zbrodni pozostawiono liczne ślady, jednak wówczas nie udało się ustalić sprawcy. Śledztwo prowadzone przez prokuraturę zakończyło się we wrześniu 1996 r. – sprawa została umorzona.
Dopiero po latach do sprawy powrócili funkcjonariusze z lubelskiego Archiwum X. Dokonali weryfikacji wszystkich wątków śledztwa, wykonali badania genetyczne i daktyloskopijne. Analiza DNA pobranego z fragmentu krawata pozwoliła na identyfikację sprawcy – powiązano próbki z zarejestrowanym w brytyjskiej bazie DNA Bogdanem S., który od kilkunastu lat mieszkał w Wielkiej Brytanii.
Przemyślany napad i działanie w zamiarze ewentualnym
Sąd Okręgowy w Lublinie uznał Bogdana S. winnym zabójstwa i wymierzył mu 15 lat więzienia. Sędzia Marek Woliński podkreślił w uzasadnieniu, że oskarżony nie kwestionował zamiaru dokonania napadu rabunkowego. Przygotowania do przestępstwa były starannie zaplanowane: Bogdan S. zamieścił odpowiednie ogłoszenia w prasie, wynajął lokal, przygotował metalową rurkę, zmienił wygląd – dokleił wąsy, zmienił uczesanie – oraz posługiwał się fałszywym dowodem osobistym.
Podczas napadu uderzył pokrzywdzonego trzy razy w głowę, a następnie skrępował go, zakneblował i przeszukał ubrania, zabierając łącznie ok. 16,2 tys. zł w różnych walutach. Sąd przyjął, że Bogdan S. działał w zamiarze ewentualnym – godził się na możliwość śmierci ofiary, co zostało potwierdzone m.in. przez zakrycie twarzy pokrzywdzonego koszulą i zamknięcie lokalu przed wyjściem.
Wyrok i reakcja oskarżonego
Sąd wziął pod uwagę wysoki stopień społecznego niebezpieczeństwa oskarżonego. Bogdan S. był wcześniej karany w Wielkiej Brytanii, choć posiadał dobrą opinię w zakładzie karnym. Po ogłoszeniu wyroku mężczyzna przyznał, że czuje się winny i nie był zaskoczony decyzją sądu. Wyraził również skruchę wobec córki ofiary, obecnej na sali rozpraw.
Proces i wyrok zakończyły wieloletnią niepewność rodziny zamordowanego i całej lokalnej społeczności. Wyrok nie jest prawomocny, ale po 30 latach sprawiedliwość zaczęła w końcu działać, pokazując siłę nowoczesnych metod kryminalistycznych i determinacji organów ścigania.
Zobacz także: Tu drogi w woj. lubelskim będą wyremontowane