Prof. Łukasz Adaszek z UP w Lublinie uspokaja: wirus nie powinien przejść z kotów na ludzi

i

Autor: Bartłomiej Ważny / Pixabay.com / Vnukko Prof. Łukasz Adaszek z UP w Lublinie uspokaja: wirus nie powinien przejść z kotów na ludzi

ptasia grypa

Z ptaków przeszło na koty? Groźna choroba atakuje domowych pupili

2023-06-27 12:50

Tajemniczą chorobą, która zabija koty, jest ptasia grypa. Potwierdzają to badania, przeprowadzone przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach. Sprawie przygląda się także Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie.

Jak informuje Główny Lekarz Weterynarii, w 9 próbkach pobranych od padłych kotów z Poznania, Trójmiasta oraz Lublina wykryto wirusa H5N1, czyli grypy ptaków. Jak chronić swojego kota? Czy zagrożone są koty wychodzące, czy także te spędzające cały dzień w domu? Czy choroba jest także groźna dla ludzi? Odpowiedzi udzielił nam prof. Łukasz Adaszek, Kierownik Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.

Wirus, który zaatakował koty, ma inny genotyp niż ten, który był ostatnio stwierdzony u mew. Więc to nie bezpośrednio od nich zakaziły się nasze domowe pupile. Czy zagrożone mogą być jedynie koty wychodzące z domu, czy także te, które spędzają całe dnie w czterech ścianach, ewentualnie na balkonach?

Podobne przypadki były stwierdzane zarówno u kotów domowych, jak i swobodnie wychodzących. Obie grupy tych zwierząt są narażone na zakażenie – wyjaśnia prof. Adaszek.

Jakie objawy powinny natychmiast zaniepokoić właścicieli kotów?

Z tych przypadków, z którymi ja miałem kontakt oraz o których wiem od moich kolegów z całej Polski wynika, że choroba przebiega ostro a nawet gwałtownie. Bardzo często w ciągu kilku godzin dochodzi do upadków zwierząt. Pierwsze objawy to: apatyczność zwierząt, nie chcą jeść, potem pojawiają się objawy oddechowe: duszność, niewydolność oddechowa. Do tego dołączają się obawy neurologiczne: niezborność ruchowa, zaleganie, nierównomierne rozszerzenie źrenic. W efekcie dochodzi do upadków – wymienia prof. Adaszek.

Jak możemy zatem chronić nasze koty?

Nie mamy tu leczenia przyczynowego, nie mamy leków przeznaczonych dla kotów, które skutecznie eliminowałyby wirusa grypy z ich organizmu. Musimy zachować podstawowe zasady aseptyki: po przyjściu do domu chowamy buty i ubranie, nie dopuszczamy do tego, żeby kot je wylizywał czy obwąchiwał. Koty powinny być trzymane w domu, żeby minimalizować kontakt z innymi zwierzętami, również z ptakami. Powinniśmy unikać wypuszczania kotów na dwór, a nawet na balkony czy tarasy – radzi prof. Adaszek.

Czy choroba może przejść na ludzi?

Trudno powiedzieć, bo mamy zbyt mało informacji na temat tej choroby. Wydaje się jednak, że nie ma potrzeby siania paniki. 9 przypadków tej grypy jest potwierdzonych u kotów, natomiast u żadnego z właścicieli tych zwierząt nie wystąpiły objawy choroby. Kot jest zwierzęciem bardzo socjalnym: sypia z właścicielami w łóżku, łasi się, kontakt z ludźmi jest bardzo intensywny. Wydaje się zatem, że koty nie powinny stanowić rezerwuaru wirusa dla człowieka – uspokaja prof. Adaszek.