- O godzinie 8 rano już nie miałam pączków. Na szczęście zaraz była dostawa. Już widać, że zainteresowanie jest bardzo duże! – mówiła nam pani Agnieszka z piekarnia przy ul. Wieniawskiej.
Jeszcze w witrynach królują serduszka, które zostały po Święcie Zakochanych, ale widać, że przygotowania do czwartku idą pełną parą. Wiele miejsc jasno deklaruje się, że ze swoimi niespodziankami czekają na najsłodszy dzień w roku. Przykładowo w cukierni „Bosko” pojawią się pączki z lodami, a „Wytrawny Bistro” oferuje burgery z pączkami, a inne lokale również szykują się na coś wyjątkowego.
Wielu lublinian zdecydowało się także na to, aby wcześniej zaopatrzyć się w pączki, aby nie musieć stać w bardzo długich kolejkach.
- Dziś już widać po stojącej kolejce, że zainteresowanie jest. Jesteśmy gotowi na jutro! Będziemy działać od 5 rano, więc zrobimy wszystko, żeby nikomu pączków nie zabrakło – mówił sprzedawca z pączkarni przy Krakowskim Przedmieściu.
Pracownicy cukierni i piekarni szykują się na ciężki dzień.
- Ja to się boję, jak to jutro będzie. Ale może nie będzie tak źle. W końcu inflacja jest i ludzi aż tak nie stać na wszystko, ale kto to wie – mówiła nam sprzedawczyni w piekarni na Królewskiej.