Walczą o przetrwanie i dostają kary. Lubelski sanepid: To nie kary a ochrona życia [AUDIO]

i

Autor: zdj. Central Park Puławy/Facebook Puławskie Bistro jest jednym z najdłużej otwartych lokali na Lubelszczyźnie mimo pandemii

Walczą o przetrwanie i dostają kary. Lubelski sanepid: "To nie kary a ochrona życia" [AUDIO]

2021-03-09 14:54

Złamali obostrzenia, teraz ponoszą konsekwencje. Od początku 2021 roku na lubelskich przedsiębiorców nałożono kary na łączną kwotę 60 tysięcy złotych. Teraz wielu z nich, żeby przetrwać organizuje zbiórki publiczne.

Od 3 lutego, tuż po otwarciu i pierwszej kontroli, sanepid nałożył karę w wysokości​ 10 tysięcy złotych na Puławskie bistro Central Park Puławy.

- Pracujemy według zasad sanitarnych. Po prostu otworzyliśmy restaurację. I za to teraz płacimy cenę. Takie też było uzasadnienie sanepidu. Serwowanie posiłków na miejscu - mówi nam Mateusz Okomski, menadżer lokalu.

Właściciele chcą się odwołać do wojewódzkiej stacji sanepidu. - Jeśli to nie pomoże, wejdziemy na drogę sądową. To nielegalne rozporządzenia, które w nas uderzają - dodaje Okomski.

Decyzji po drugiej kontroli jeszcze nie ma. Wszczęto natomiast postępowanie administracyjne. - Spodziewamy się kolejnej kary - mówią właściciele.

To nie kary

Decyzji nie należy traktować jako kary. To ochrona życia ludzkiego - mówi nam Katarzyna Wnuk, rzeczniczka wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Lublinie.

- Podstawowym celem działania każdego szczebla organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej jest ochrona zdrowia i życia ludzkiego, a nie karanie podmiotów gospodarczych - argumentuje Wnuk.

Tylko na Lubelszczyźnie od początku 2021 roku przeprowadzono 3945 kontroli. - Wydano pięć decyzji o nałożeniu administracyjnej kary pieniężnej na łączną kwotę 60 tysięcy złotych - dodaje rzeczniczka lubelskiego sanepidu.

Wśród ukaranych są m.in. cukiernia Kawałeczek w Lublinie oraz stoki narciarskie w Kazimierzu Dolnym i w Chrzanowie.

Ratunkiem zbiórki? - Mimo obłożenia i zadowolenia klientów, nie jest kolorowo. Organizujemy zbiórkę publiczną na pomoc w funkcjonowaniu naszej restauracji. Spłacamy cały czas zadłużenia, które powstały pod koniec października 2020 roku, kiedy restauracja została zamknięta - podkreśla Okomski.

60 tys. zł muszą zapłacić lubelscy przedsiębiorcy za łamanie reżimu sanitarnego. Posłuchaj więcej:
Lubelskie restauracje organizują zrzutki online, żeby przetrwać epidemię